Reklama
Reklama

Dariusz Michalczewski oskarżony! Byłemu bokserowi grozi kara więzienia

Dariusz Michalczewski (49 l.) został oskarżony o popełnienie dwóch przestępstw, które zagrożone są karą do roku pozbawienia wolności. Akt oskarżenia przeciwko bokserowi trafił do sądu rejonowego Gdańsk-Północ.

Postępowanie wszczęto w grudniu 2016 roku, gdy trzecia żona boksera, Barbara, z powodu awantury domowej wezwała policję. Kobieta najpierw zeznała, że od kilku lat pada ofiarą przemocy ze strony męża, potem wycofała się z tego.

- W toku postępowania przygotowawczego, oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw i odmówił złożenia wyjaśnień - poinformowała Interię prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

- Potwierdzam fakt, że sprawa dotyczy Dariusza Michalczewskiego i wyrażam zgodę na publikację pełnego nazwiska i wizerunku mojego klienta. Natomiast o wszystkich szczegółach, które są bardzo ciekawe w tej sprawie, porozmawiam z panem w przyszłym tygodniu, gdy akt oskarżenia wpłynie do sądu - powiedział Interii mecenas Jacek Rochowicz, obrońca oskarżonego.

Reklama

"Tygrys" Michalczewski został oskarżony o dwa przestępstwa z kodeksu karnego. Jedno dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej pokrzywdzonej, konkretnie swojej żony, które jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 1 roku.

Drugie przestępstwo, dotyczące znieważenia pokrzywdzonej słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, jest zagrożone karą grzywny lub ograniczenia wolności.

Dwa miesiące temu pojawiła się opinia toksykologiczna, która potwierdziła, że podejrzany w chwili zatrzymania był pod wpływem środków psychoaktywnych - poinformowała Interię prokurator Tatiana Paszkiewicz, ówczesny rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Innymi słowy, w chwili policyjnej interwencji po zawiadomieniu żony, Dariusz Michalczewski był pod wpływem narkotyków, ale zabezpieczono przy nim znikomą porcję 0,3 grama kokainy.

Wobec boksera nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych, od początku odpowiada z wolnej stopy.

Prokuratura w rozmowie z Interią nie chciała potwierdzić, czy prawdą jest, że rodzina sportowca od kilku lat ma założoną "Niebieską Kartę", która służy dokumentowaniu przez funkcjonariuszy policji aktów przemocy w rodzinie.

- Zważywszy na charakter zdarzeń, co do zasady przy tego typu przestępstwach oraz to, że postępowania przed sądem toczą się z wyłączeniem jawności, prokuratura nie ujawnia informacji odnośnie zakładania "Niebieskich Kart" dla pokrzywdzonych - zastrzegła prokurator Paszkiewicz.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy