Reklama
Reklama

Członkowie kabaretu Mumio o krok od rozstania!

Jadwiga Basińska (43 l.) i Dariusz Basiński (48 l.) mieli wszystko: rodzinę, popularność, pieniądze. Odczuwali jednak pewien istotny brak. Przełomem okazały się wakacje spędzone z Darkiem Malejonkiem.

Kiedy w jednym z telewizyjnych wywiadów z Alicją Resich-Modlińską, Jadwiga Basińska powiedziała wprost, że "męża sobie wymodliła", w studiu zapadła cisza. To szczere wyznanie było dla wielu zaskakujące. Ale ci, którzy dobrze znali artystkę, wiedzieli, że jest wierząca.

Jednak jej życiowemu partnerowi i współtwórcy Mumio nie zawsze było z Kościołem po drodze. Dariusz Basiński w dzieciństwie uczęszczał na katechezę, przyjął bierzmowanie, lecz do świątyni chodził tylko z przyzwyczajenia, a w pewnym momencie w ogóle zaprzestał.

Reklama

- Coraz bardziej zaczęło mnie denerwować wtedy "księżowskie gadanie" - przyznaje.

Poznali się w katowickim teatrze Gugalander. Ona miała 21 lat i przyszła na casting. Jej przyszły mąż opiniował kogo przyjąć. Jadwigi nie widział w zespole. Gdyby nie Jacek Borusiński, trzeci członek późniejszego Mumio, i parę innych osób, które głosowały "za", nie byliby dzisiaj małżeństwem.

- Jadzia często mi to wypomina - śmieje się Darek. Połączyła ich pasja i praca. Miłość również przyszła szybko. - Długo broniłam się przed uczuciem. Myślałam, że skoro pracujemy razem, a "nie wyjdzie nam", to rozpadnie się zespół - wspomina artystka. Nadal jednak jest sporem nierozstrzygniętym, komu pierwszemu serce zabiło mocniej.

Czytaj dalej na następnej stronie...

- Żona twierdzi, że to ja się w niej pierwszy zakochałem, ja myślę, że było odwrotnie - żartuje Dariusz. Praca w Mumio bardzo ich do siebie zbliżyła, a sukcesy ośmieliły w podjęciu ważnej decyzji o wspólnym życiu. Pobrali się. Dobrze wiodło im się zawodowo.

- Dostawaliśmy wiele nagród jako Mumio, mieliśmy już dwójkę dzieci, mieliśmy siebie nawzajem, ukochaną pracę, wystarczająco dużo pieniędzy. A jednak odczuwaliśmy jakiś brak. Zrozumieliśmy, że nie da się tym do końca nasycić. Niezależnie ile par butów sobie kupisz czy gdzie pojedziesz na wakacje, nie znajdziesz w tym szczęścia - mówi "Dobremu Tygodniowi" Jadwiga.

- Stawałam się coraz bardziej letnia w wierze i do końca nie wiedziałam, o co w tym chodzi. Jej męża natomiast prześladował obraz Boga jako surowego i bezwzględnego sędziego. - Cały czas oceniałem siebie i innych, a skutki były destrukcyjne. Nic nie wiedziałem o tym, jaki nasz Bóg jest naprawdę - opowiada Dariusz.

Przełomem okazały się pewne wakacje. Na wspólny wyjazd z dziećmi namówił ich Darek Malejonek, znany z Maleo Reggae Rockers, człowiek sam poruszony kiedyś bezinteresowną miłością Boga. Są przekonani, że to nie był przypadek.

- Zauważyłam, że Maleo i jego żona Ela mają coś, czego my nie mogliśmy osiągnąć, jakąś prostotę w relacji z Bogiem - opowiada Jadwiga. Dopiero wspólnota neokatechumenalna, do której trafili 9 lat temu dzięki Malejonkom, dała im doświadczenie żywego Kościoła. Dziś czasami jeżdżą po kraju, by dawać swoje świadectwo.

Opowiadają o wspólnym życiu, pokonywaniu trudności, Bogu, który działa na co dzień.

- W małżeństwie nie zawsze jest kolorowo, kłótnie też się zdarzają, jednak ważna jest wspólna modlitwa. Podstawą jest szczerość - mówią.

Dariusz i Jadwiga są rodzicami czwórki dzieci: Rocha (13 l.), Magdy (10 l.), Basi (7 l.) i Benka (3 l.).

Razem z nimi się modlą, chodzą na Eucharystię, w każdą niedzielę siadają z dziećmi, by czytać Ewangelię i rozmawiać. Dzieci szczere mówią, co je boli.

- Wtedy też możemy wszyscy prosić siebie o wybaczenie. Oj, czasami jest za co - przyznaje Dariusz. - Myślę, że Pan Bóg ma poczucie humoru i trochę śmieje się z powagi, z jaką traktujemy nas samych, nasze grzechy. Czasami jesteśmy dla siebie bardzo surowi, podczas gdy Chrystus nas usprawiedliwia - mówi "Dobremu Tygodniowi".

W życiu Basińskich zdarzyły się też cuda. Kiedy bliska im osoba nie mogła wyjść z alkoholizmu, Jadwiga pewnego dnia w poczuciu bezradności po prostu pękła.

- Ja, poukładana, oszczędna w wyrażaniu emocji nie wytrzymałam. Zaczęłam wyć do poduszki, wpadłam w histerię. Wrzeszczałam: "Boże, rób coś, Ratuj!". I ten ktoś przestał pić. Natychmiast. Następnego dnia - opowiada artystka.

Podobne doświadczenia mieli, kiedy zaraz po narodzinach ciężko zachorowała ich córeczka. Magda przyszła na świat dwa dni po śmierci Jana Pawła II. Rodzice modlili się za nią za wstawiennictwem Ojca Świętego. Dziewczynka jest dziś okazem zdrowia.

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama