Reklama
Reklama

Czesław Niemen i Farida Gangi: Miłość nie zna granic

To uczucie okazało się silniejsze niż śmierć. Bo chociaż nie mogli być razem, nigdy nie przestali wierzyć, że zostali dla siebie stworzeni.

Obiecała sobie, że zrobi wszystko, by o genialnym muzyku, z którym przeżyła wiele cudownych chwil, wciąż pamiętano, tak jak na to zasługuje.

Ilekroć pojawiała się w Polsce, od razu jechała na warszawskie Powązki, gdzie spoczywają jego prochy. Na imię ma Concetta, jednak nikt o tym nie pamięta, bo świat poznał ją jako Faridę (73), piękną piosenkarkę (sprawdź!) z Sycylii o włoskich i egipskich korzeniach.

Związała się z legendą polskiej sceny Czesławem Niemenem (†64 l.), i nie miało znaczenia, że tej miłości nikt i nic nie będzie w stanie obronić. 

Reklama

Ogromny bukiet orchidei

Włoskie piosenki w latach 60. i 70. kochano w całej Europie. Gościnny udział w tamtejszych festiwalach był dla wykonawców zza żelaznej kurtyny ogromnym wyróżnieniem. Na jednym z najbardziej znanych, Cantagiro, spotkali się po raz pierwszy w 1970 r.

- Niemen często u nas występował, perfekcyjnie znał włoski (posłuchaj!). Kiedy wpadaliśmy na siebie, czułam skupiony na sobie jego wzrok. Przeszywał mnie nim, aż ciarki przechodziły mi po plecach - opowiadała o tych chwilach artystka.

Jej uroda była jak magnes. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę. - Wiedziałam, że bardzo mu się podobam. On też zrobił na mnie ogromne wrażenie. Czułam, że rodzi się między nami wyjątkowe porozumienie dusz, choć właściwie się nie znaliśmy. Nawet go unikałam - dodawała.

Powód był dość oczywisty. Farida niedawno wyszła za mąż i po prostu wystraszyła się tego, co mogłoby się wydarzyć między nią a gwiazdorem  z Polski, który był już po rozstaniu z pierwszą żoną, Marią Klauzunik. Dlatego włoska piękność odetchnęła z ulgą, gdy po festiwalu wróciła do domu. Sądziła, że już nigdy więcej nie zobaczy Niemena. Stało się jednak inaczej.

Wkrótce Farida otrzymała telefon z rodzimej wytwórni z pytaniem, czy pojedzie na Międzynarodowy Festiwal Piosenki Sopot 1970. Zgodziła się  bez chwili wahania.

- Od razu przemknęło mi przez myśl, że przecież tam jest Niemen! Nic nie mogło mnie powstrzymać. W samolocie rozmyślałam tylko o tym, czy go spotkam. Bardzo tego chciałam, a za chwilę ganiłam się za te myśli - opisywała swoje ogromne emocje. Czekał na lotnisku. W dłoniach trzymał ogromny bukiet orchidei.

- Serce waliło mi jak oszalałe, kiedy na kolanach wręczał mi te kwiaty i całował po rękach - mówiła Gangi. - Nie mogło mnie zabraknąć dla mojej królowej - szepnął szarmancko Czesław. Lody zostały stopione. Podczas prób wokalistka nie była w stanie się skoncentrować. Zamiast skupiać się na śpiewaniu rozmyślała o swoim życiu, małżeństwie, rodzinie oraz o wszystkich trudnościach, które zapewne nastąpią. Bo już wiedziała, że między nią a polskim muzykiem rodzi się wielka miłość.

Niemen był w Sopocie gościem honorowym. Kiedy śpiewał, ona siedziała w pierwszym rzędzie i miała wrażenie, że robi to tylko dla niej. Nawet przez chwilę nie przestawał na nią patrzeć. Dopiero po pewnym czasie Farida dowiedziała się, że to Czesław dołożył starań, by pojawiła się wówczas w Polsce.

Przysięga w małej kapliczce

Stali się nierozłączni. Niemen organizował wspólne koncerty. W Warszawie mieszkali w jego małym mieszkaniu przy ulicy Niecałej. Wokalista zdobył nawet rożno, co było wówczas sporym sukcesem, by piec ukochanej jej ulubione kurczaki. Był o nią piekielnie zazdrosny i dosłownie nosił na rękach.

Któregoś dnia kupił jej białą, piękną suknię. Wyjechali do Zakopanego. W małej kapliczce na Jaszczurówce przysięgli sobie miłość na wieki.

- Mówił: "Pamiętaj zawsze, ta miłość jest teraz i będzie po nas" - wspominała Farida. Wierzył, że będą ze sobą na dobre i złe. Ale ona cierpiała, bo rozumiała, że to jedynie pobożne życzenia. W Katanii zostawiła wzburzonego męża, w którym gotowała się krew. Na Sycylii zdrada kobiety poczytywana jest za największą hańbę dla mężczyzny, a gniew może przyjąć różne oblicza.

Cała rodzina piosenkarki obwiniała Niemena. I o niego Farida drżała najbardziej, obawiając się, że ściągnie na jego głowę kłopoty. W końcu, wbrew temu co czuła, zdecydowała się wrócić do Włoch. Kiedy żegnała się z ukochanym, nie wierzył, że mówi poważnie o rozstaniu. Rozpaczała, ale wiedziała, że musi być silna i stanowcza. Połykając łzy, wyrzucała jego listy i nie odbierała telefonów.

Dar cenniejszy niż brylant

- Popełniłam błąd, którego nigdy sobie nie wybaczyłam. Kiedy się ożenił, miałam nadzieję, że jest szczęśliwy. Ja również poukładałam swoje sprawy z mężem, ale związek z Czesławem pozostał wciąż mocny, przeszedł tylko w inny, duchowy wymiar - mówiła Farida, gdy przyjechała do Polski w 2009 r., by wziąć udział w koncercie poświęconym pamięci artysty, który odszedł pięć lat wcześniej.

Zaśpiewała wtedy piosenkę "Musica Magica", do której napisała słowa, a Niemen skomponował muzykę. Całość podarował Faridzie. To był dla niej prezent cenniejszy niż pierścionek z brylantami. Rozgorzał o to spór z Małgorzatą Niemen, wdową po artyście, która nie akceptuje innych ważnych w życiu męża kobiet, nawet jeśli były przed nią. Również jego najstarszej córki, Marii.

Kiedy muzyk był zakochany w Gangi, przedstawił jej "Misię", jak ją nazywał i panie mają serdeczny kontakt do dziś. W sądzie Farida podkreślała, że nie musiała spisywać z Czesławem żadnej umowy, bo to była umowa serca. Małgorzata Niemen uważała inaczej.

- Może pani wziąć tę piosenkę, ale nie zmieni to nigdy faktu, że jest ona nasza - wyznała Farida w sądzie, patrząc jej w oczy. I dodała: "Kochałam go, kocham i do końca życia będę kochać".

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Czesław Niemen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy