Reklama
Reklama

Córka Anny Samusionek błaga prezydentową o pomoc!

Odesłanie Angeliki do rodziny zastępczej pogorszyło jej złą już relację z matką.

Trzymiesięczny pobyt w rodzinie zastępczej nie tylko nie poprawił wzajemnych relacji Anny Samusionek i jej 12-letniej córki Angeliki, ale sprawił, że dziewczynka zamknęła się w sobie i nie mówi o niczym innym, jak tylko o powrocie do domu swego ojca, warszawskiego biznesmena Krzysztofa Zubera, do którego uciekła wiosną tego roku.

Zdesperowana dziewczynka napisała w zeszłym tygodniu błagalny list do żony prezydenta RP, Anny Komorowskiej, prosząc ją o interwencję w tej sprawie i o to, by mogła zbliżające się Boże Narodzenie spędzić z ojcem. 

Reklama

Marek Szambelan z Fundacji Razem Lepiej, który pozostaje w kontakcie z Angeliką, nie ma wątpliwości, że umieszczenie 12-latki w rodzinie zastępczej jest błędem.

"Angelika pada ofiarą bezprawia" - podkreśla w rozmowie z "Twoim Imperium".

"Dziecko, które tak kocha swego ojca, nie powinno być od niego odseparowane i zmuszane do mieszkania u obcych. Ona zasługuje na normalny dom i rodzinę" - dodaje.

Przypomnijmy, że Angelika do rodziny zastępczej trafiła 29 września. Swoją decyzję sąd uzasadnił tym, że dziewczynka "w sposób nie budzący wątpliwości" nie chce mieszkać z matką.

Jednocześnie uznał, że stosowane przez Krzysztofa Zubera metody nie wpływają pozytywnie na psychikę dziecka - wg biegłych silnie manipuluje on córką w celu zerwania więzi z matką.

Sąd zezwolił jednak na to, by aktorka i biznesmen mogli kontaktować się z 12-latką. 

Angelika od końca sierpnia przebywała w domu dziecka - znalazła się tam po tym, jak w maju uciekła od matki do ojca, mającego sądowny zakaz zbliżania się do córki.

Samusionek i Zuber rozwiedli się w styczniu 2005 roku. Wówczas sąd opiekę nad dzieckiem przyznał aktorce.



Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Anna Samusionek | dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama