Reklama
Reklama

Cichopki wreszcie wychodzą na prostą?

Sytuacja wyglądała nieciekawie: Kasia z synkiem mieszkała u mamy, Marcin kątem u kolegi, a swój dom w Wilanowie i mieszkanie wynajęli obcym ludziom.

Kryzys? Menedżerka Katarzyny, Aldona Wleklak, zapewniała wprawdzie, że w małżeństwie jej podopiecznej nie dzieje się nic niepokojącego, ale argumenty, jakie przedstawiła, nie były zbyt przekonujące.

Jak było naprawdę? W udzielonym "Vivie" w czerwcu wywiadzie Katarzyna zwierzyła się, że czasem przygniatają ich problemy, że Marcin, jak wielu mężczyzn, miewa problemy z wyrażaniem emocji, że zdarza jej się płakać ze złości.

Ale w tym wywiadzie padły też ważne słowa. "Nie wyobrażam sobie, by nasz syn wychowywał się w rozbitej rodzinie. Może dlatego, że mam dobry wzór - moi rodzice od 33 lat są małżeństwem i bardzo się kochają. Rodzice Marcina też są razem. Czy świat wokół nich jest lepszy lub gorszy, trzymają się mocno i wspierają w trudnych chwilach. Chciałabym, aby mój syn dostał od życia to samo" - mówiła Cichopek.

Reklama

Po tym, jak tabloidy zaczęły spekulować o ich rozstaniu, Katarzyna i Marcin zaczęli spędzać razem więcej czasu. Wspólnie z synkiem wyjechali na krótki wypoczynek na Warmię. Na terenie ośrodka, w którym się zatrzymali, fotoreporter zrobił im zdjęcie.

Marcin wiózł synka samochodem dla dzieci, Kasia szła obok. Uśmiechnięci, swobodni, w bluzach i dresach, ona miała na nogach niebieskie kalosze. Ot, zwyczajna rodzina, uchwycona w zwyczajnej sytuacji.

Menedżerka Cichopek potwierdza, że we wrześniu kończy się umowa, którą Kasia i Marcin zawarli z najemcami swojego mieszkania, i znów będą mogli zamieszkać w nim razem. Czy przeprowadzka, która czeka ich w najbliższych tygodniach, na nowo skonsoliduje ich rodzinę?

EP

nr 37/2012

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Cichopek | Marcin Hakiel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy