Reklama
Reklama

Chory mąż Górniak przerywa milczenie

Dariusz Krupa, mąż i menedżer piosenkarki Edyty Górniak, w wyniku choroby schudł 25 kg! Jednemu z magazynów wyznał, jak zmieniła go choroba...

Dariusz Krupa "orientalnej" choroby nabawił się podczas jednej z egzotycznych podróży kilka lat temu. Problemy ze zdrowiem zaczęły się jednak niedawno. Nagle zaczął tracić na wadze. Nie mógł jeść. Wszystko co udawało mu się przełknąć, od razu wymiotował. Jego cera zrobiła się szara, oczy podkrążone... - pisze "Rewia".

"Tak, to prawda, mam problemy ze zdrowiem" - mówi w wywiadzie dla magazynu, nie chcąc jednak ujawniać nazwy choroby.

Nie ukrywa, że dolegliwość wyrządziła poważne szkody w jego organizmie: "Miałem uszkodzoną trzustkę, wątrobę, problemy z krążeniem i sercem. Poza najbliższymi, nikomu nie opowiadałem o stanie mojego zdrowia. Robię to po raz pierwszy" - zaznacza.

Reklama

"W ciągu kilku tygodni zmienił się tak, jakby mu przybyło parę lat" - mówi znajomy Edyty i Darka.

Krupa po długim pobycie w szpitalu w kraju i za granicą powoli wraca do zdrowia. Musi jednak przestrzegać specjalnej diety i szczególnie o siebie dbać: "Wcześniej tego nie robiłem, a teraz bardzo dbam o siebie. Sam przygotowuję sobie posiłki. Wcześniej lubiłem dużo i dobrze zjeść, bo to u mnie rodzinne, ale teraz mam specjalną dietę i jej się trzymam".

Edyta - jak twierdzi Krupa - na każdym kroku pomaga mężowi, dzięki czemu łatwiej jest mu wrócić do normalności. Jest bardzo zajętą osobą. Przez cały ten trudny dla nich obojgu okres, ciężko pracowała. Nie mogła zrezygnować z show, musiała pojawiać się na planie Rankingu gwiazd: "Jest wyjątkowo dzielną osobą. Bardzo mi pomogła i pomaga. I świetnie sobie radzi" - chwali Edytę mąż.

"Mój zawód jest bardzo stresujący, poza tym prowadziłem nieregularny tryb życia, ale dzięki chorobie zmieniłem hierarchię. Teraz rodzina i zdrowie są dla mnie najważniejsze. A to, co nas nie zabiło, to tylko nas wzmocni".

Krupa prawdopodobnie już do końca życia będzie żył z tajemniczą, egzotyczną chorobą: "Żyję z tą groźną bakterią, ale jest dobrze. Powoli wracam do zdrowia. Dzięki wspaniałej i kochanej rodzinie łatwiej jest mi zmagać się z problemami" - dodaje.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy