Reklama
Reklama

Cezary i Katarzyna Żakowie: W naszej rodzinie nie ma rozwodów!

Katarzyna (54 l.) i Cezary (57 l.) Żakowie żyją razem dłużej niż osobno. Wielokrotnie się spierali, nawet pakowali walizki. Media plotkarskie huczały o kryzysie i wieszczyły rozwód. To jednak nigdy w ich życiu nie wchodziło w grę...

Poznali się na obozie konnym zorganizowanym przez szkołę teatralną. Zanim zapałali do siebie uczuciem, do gustu przypadły sobie ich… wierzchowce. 

Na wycieczce nie mogli sobie poradzić ze zwierzętami, zaczęli rozmawiać. Kasia nabrała pewności, że dowcipny i pełen uroku Czarek będzie dla niej lekiem na złamane serce. 

Też wpadła mu w oko, ale wstydził się ją zaprosić na randkę. Zniecierpliwiona nieśmiałością amanta, w końcu dała cynk jego koledze, o której i gdzie Cezary może ją spotkać. 

Matka aktora nie akceptowała ich związku, rodzice Kasi także odradzali im pośpiech, ale zakochani wzięli ślub kościelny. 

Reklama

Katarzyna miała 21, a Cezary 24 lata. Nie zawsze było kolorowo. Katarzyna, której rodzicielka robiła karierę i na jej barkach w dużej mierze spoczywało utrzymanie domu oraz podejmowanie decyzji, długo myślała, że powinna iść w ślady mamy. 

"Aż tu nagle na mojej drodze pojawił się Cezary, 400 procent testosteronu" – śmieje się po latach. 

"Czarek ma zapędy do bycia despotą" – potwierdzają w "Dobrym Tygodniu" znajomi małżonków. 

Sprzeczali się o wychowywanie córek. Mąż uważał, że Kasia je rozpieszcza.

"Przeżyliśmy momenty, gdy walizki były spakowane. I to i moje, i jego" – mówiła w wywiadzie dla „Twojego Stylu” aktorka. 

Dopiero tragedia uświadomiła im, jak wyjątkowe jest to, co zbudowali. 

"Nie wiem, jak by się to potoczyło, gdyby nie śmierć Wojtka..." – wyznała Katarzyna. 

Mocno przeżyła odejście ukochanego brata, miał tylko 22 lata. Pomimo kryzysów a czasem zazdrości, najważniejsza była dla nich uczciwość i lojalność. 

Na nich zbudowali małżeństwo. Oraz na przekonaniu, że gdy się coś zepsuje, trzeba to naprawić, nie wyrzucić na śmietnik. 

"W naszej rodzinie nie ma rozwodów!"– mówi stanowczo aktorka. 

Czytaj dalej na następnej stronie...

Po 34 latach ich uczucie jest inne, dojrzalsze i mniej szalone. Ale też bardziej wyrozumiałe dla słabości.

"Dziś w miłości cenię to, że od ważnej osoby można się uczyć ważnych rzeczy" – wyjaśnia.

Twierdzi, że wyzbyła się kłótliwości i już nie obraża się o drobiazgi. Gdy ich cór-ki opuściły dom, z mężem odkryli siebie na nowo. 

Ona obawiała się tej przełomowej chwili. Szybko okazało się, że jako para zakończyli jeden etap, ale zaczęli kolejny.

"Smakujemy życie, chodzimy na randki, do kina" – wylicza. 

Teraz, bogatsza o doświadczenie, wie, że małżeństwo to „wspaniała sztuka kompromisu”. Dają sobie przestrzeń, by zawsze spotkać się w pół drogi. 

Myśląc o Cezarym, czuje ciepło w sercu. W małych codziennych gestach widzi, jak bardzo mąż ją kocha. 

Gdy w niedziele wstaje wcześniej, by zrobić jej śniadanie, znajduje okazje do rozmów, szuka jej ręki podczas spacerów. 

"Po 50. nabrałam pewności, że dokonałam właściwego wyboru" – wyznaje Kasia.

***

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy