Reklama
Reklama

Była żona Seweryna Krajewskiego sprzedaje dom. Zrywa z przeszłością?

Elżbieta Krajewska rozstaje się z miejscem pełnym wspomnień. Czy sprzedaż willi, w której spędziła tyle lat z mężem, Sewerynem Krajewskim (71 l.), pozwoli jej w końcu uwolnić się od przeszłości?

Jest krucha i delikatna, ale kiedy coś postanowi, zrobi wszystko, aby zrealizować swój plan. Gdy pod koniec ubiegłego roku Elżbieta Krajewska zakończyła, trwające ponad 30 lat małżeństwo z Sewerynem Krajewskim, potrzebowała kilku miesięcy na uporządkowanie swoich spraw. 

Nie było kłótni o podział majątku. Wspólnie zdecydowali, że dom w Józefowie pod Warszawą będzie należał do niej. Podobnie jak apartament w modnej dzielnicy Wilanów. Tuż obok apartamentu byłego już męża. 

Dom w Józefowie znajduje się wśród drzew. Od strony ulicy nawet nie widać, że tam stoi. Wnętrza urządzone są ze smakiem. To piękne miejsce. Wszyscy, którzy w nim bywali przed laty wspominają, że pani domu swoim uśmiechem od wejścia przełamywała lody i tworzyła rodzinną atmosferę. 

Reklama

Elżbiecie Krajewskiej dom nie kojarzy się jednak tylko ze szczęśliwymi chwilami w jej małżeństwie z Sewerynem Krajewskim, ale także ze wspomnieniami dotyczącymi młodszego syna, Maksymiliana, który w 1990 roku zginął w wypadku samochodowym. Miał wtedy 6 lat. 

Dziś pani Elżbieta doszła do przekonania, że odcięcie się od miejsca związanego z trudną przeszłością, może być dobrą decyzją. Dlatego, jak mówią zaprzyjaźnione z nią osoby, chce sprzedać dom. 

Seweryn i Elżbieta Krajewscy wiodą dziś nowe, osobne życie, choć nadal mieszkają obok siebie, po sąsiedzku. Jednak ich drogi od dawna biegły w różnych kierunkach. 

Jesienią 2012 roku artysta wyprowadził się z domu w Józefowie i zamieszkał w warszawskim apartamencie, gdzie stworzył też studio nagraniowe. Wkrótce na zaproszenie reżyserki filmowej Heleny Giersz wyjechał do USA. Założyli fundację jego imienia. W Ameryce artysta bywa często. 

Elżbieta Krajewska stara się być silna. Po stracie syna, Seweryn Krajewski uciekał przed rozpaczą w muzykę, a pani Elżbieta walczyła z depresją, chroniła się w mistycyzmie i poezji. Tomik jej wierszy ukazał się wraz z płytą z utworami Seweryna Krajewskiego. 

Przełomem stał się dopiero udział w kursie szkoły życia, do czego namówił ją starszy syn, Sebastian. Podobnie jak ojciec jest kompozytorem, pianistą, jego piosenkę "Miłosny szmer" mogą kojarzyć widzowie serialu "Na dobre i na złe". 

- Dopiero wtedy nauczyłam się technik uwalniania od bólu, od poczucia winy i krzywdy - opowiadała pani Elżbieta. 

Po kilku latach stała się jej wykładowczynią. Uczy prawidłowego oddechu, radzenia sobie ze stresem, pokonywania kryzysu. - Śmierć Maksymiliana pokazała mi drogę, jak ból zamienić w miłość - mówiła jakiś czas temu. 

Dziś pani Elżbieta działa jako psychoanalityk alternatywny i trener radykalnego wybaczania. Jest weganką, ćwiczy jogę, medytuje. Gra też na tybetańskich gongach i prowadzi warsztaty. Potrafi cieszyć się życiem i jest szczęśliwa, że z byłym mężem dali sobie do tego prawo. Chce rozpocząć nowe życie. Elementem zrywania z przeszłością będzie sprzedaż domu, w którym kiedyś mieszkała.

***
Zobacz więcej materiałów:



Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy