Reklama
Reklama

Była żona Jacka Rozenka jest ciężko chora! W pomoc zaangażowała się także Małgorzata Rozenek-Majdan!

Katarzyna Litwiniak walczy z chorobą nowotworową. Kobieta jest mamą syna aktora Jacka Rozenka (50 l.)...

Katarzyna Litwiniak była pierwszą żoną Jacka Rozenka. Para wspólnie wychowuje dorosłego już syna Adriana. 

Niestety, kobieta poważnie zachorowała. W 2016 roku zdiagnozowano u niej raka piersi. 

Po operacji i rehabilitacji wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu. W tym roku okazało się jednak, że choroba nie odpuściła...

Na Facebooku pani Katarzyna zamieściła mrożący krew w żyłach wpis, w którym błaga o pomoc. 

"W 2016 roku usłyszałam pierwszą diagnozę: rak piersi. Po operacji, radioterapii, hormonoterapii i wielu innych zabiegach czułam, że wracam do zdrowia, co dawało mi nadzieję na zdrową przyszłość, jednak wyniki badań wykazujące obecność aktywnych komórek rakowych w organizmie nigdy nie były w normie. Pojawiły się bardzo uciążliwe bóle kręgosłupa. 

Reklama

W lutym 2019 roku postawiono mi nową diagnozę - rozsiany przerzut raka do kości. Lekarz onkolog postawił bardzo niekorzystne statystyczne rokowania, nie dając żadnej szansy na wyzdrowienie. Pomimo to nie poddaję się i wierzę, że znajdę rozwiązanie i powrócę do zdrowia" - napisała Litwiniak.

Szansą jest nowoczesne leczenie pronoterpią, która pozwala na wyeliminowanie największych skupisk komórek rakowych. Przez dwa lata kobieta sama opłacała drogie leczenie, ale środki finansowe się skończyły. 

Na tę terapię, do której zakwalifikowali ją w Monachium potrzeba jednak 170 tysięcy złotych! 

"Mam tylko kilka tygodni, aby zebrać 170 000 zł. Muszę to zrobić, aby móc iść dalej. To bardzo dużo, a nie stanowi nawet całości kosztów mojego leczenia. Biorę Ribociclib (Kisqali), który pomoże zastopować rozwój rozsianych komórek. Miesięczna dawka kosztuje aż 10 600 zł. Jestem również pod opieką Instytutu we Wrocławiu, który dba o wzmocnienie mojego organizmu zapewniając leczenie uzupełniające – pochłania to kolejne 25 000 zł co dwa miesiące" - dodaje.

W pomoc pani Katarzynie zaangażowała się także Małgorzata Rozenek-Majdan. 

"Uwaga ważne! Kilka dni temu, dotarła do nas wiadomość o walce z rakiem Kasi, mamy Adriana, bardzo ważnej dla mnie osoby" - zaapelowała "perfekcyjna".

Oczywiście znalazły się osoby, które nie omieszkały jej wytknąć, że powinna pomóc z własnych pieniędzy, bo jest bogata.

"Z całym szacunkiem, Wy którzy opływacie w luksusy prosicie nas szarych ludzi o pomoc?! Wstyd!Pani Rozenek mając takie wpływy, powinna dawno Pani zasponsorować to z nowym mężem. Macie pensje, o jakich marzą Polacy. Jeśli miałbym takie konto, jak Szanowna Pani i Pani mąż nowy, to nie czekałbym na zbiorki tylko natychmiastowa pomoc...", "To prawda, masz tyle kasy, że wstyd, żebyś prosiła o pomoc" - pisali internauci. 

Małgorzata nie zostawiła tego bez komentarza...

"Kochani, ręce opadają, gdy czytam negatywne komentarze dotyczące zbiórki pieniędzy dla mojej znajomej. W takich sytuacjach darujcie sobie proszę złośliwości. Fakt, że proszę moich obserwatorów o pomoc, wynika z tego, że pomimo wsparcia rodziny i bliskich nadal brakuje wymaganych funduszy. Kwota, o której pisałam, jest tylko małą częścią potrzebnej sumy, którą prawie udało nam się zebrać. Nie proszę o wiele, bo gdyby każda z obserwujących mnie osób wpłaciła - uwaga - 20 groszy, zebralibyśmy kwotę, dzięki której Kasia mogłaby rozpocząć leczenie" - oznajmiła.

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Rozenek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy