Reklama
Reklama

Brodka jeszcze wróci?

Jakiś czas temu obwieszczono koniec Moniki Brodki, 21-letniej zwyciężczyni "Idola". Sama zainteresowana zapewnia, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w show-biznesie.

Monikę Brodkę można zobaczyć ostatnio wyłącznie na warszawskich salonach. Pojawia się na imprezach, pozuje do zdjęć i... to wszystko. Niedawno donosiliśmy, że piosenkarka nie ma pomysłu na nową płytę, czuje, że się wypaliła.

Na brak motywacji wpływał też z pewnością kompletny brak zainteresowania występami Moniki. Na początku tegorocznych wakacji zagrała darmowy koncert w Warszawie, który obejrzała garstka przypadkowych widzów.

Jednak, jak informuje portal se.pl, Monika nie chce się jeszcze poddawać. Wciąż mieszka w Warszawie ze swoim chłopakiem, 10 lat starszym od niej oświetleniowcem zespołu Myslovitz, a swoją nieobecność w mediach tłumaczy niechęcią do prasy brukowej:

Reklama

"Mogę się tylko gorzko uśmiechać i dystansować do życzliwej atencji mediów. Może po prostu nie dostarczam mediom tanich sensacji. Nie chcę rozmawiać o mężczyznach mojego życia, pozować na okładce z chłopakiem w skotłowanej pościeli i zapewniać: Tak, bardzo się kochamy. Wolę w skupieniu pracować nad czymś, co dla mnie ważne" - mówi Brodka.

Dodaje też, że myśli już o nowej płycie:

"Chcę teraz wydać album, z którego naprawdę będę zadowolona. Nie spieszę się. Chcę trochę poeksperymentować. Zrobić zdjęcia na płytę, wyreżyserować teledysk. Traktuję to jako projekt artystyczny, a nie tylko krążek z muzyką".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Brodka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy