Reklama
Reklama

Borys Szyc szczery jak nigdy! "Trzeba powiedzieć jasno i stanowczo, że to choroba śmiertelna"

Borys Szyc (39 l.) udzielił ostatnio wstrząsającego wywiadu, w którym dokonał swoistego rachunku sumienia...

Nie jest tajemnicą, że przez lata aktor wiódł niezwykle hulaszczy tryb życia. 

Wiadomo było, że coś się dzieje z nim niedobrego. Z powodu nadużywania alkoholu stracił prawo jazdy. Na szczęście podczas jego pijackich szarży nie doszło do tragedii jak w przypadku byłego męża słynnej diwy.

Ostatecznie Borys się jednak opamiętał. Deklaruje, że od dwóch lat już nie pije i chodzi na terapię. 

W najnowszym numerze magazynu "Pani" niebywale szczere wyznania dotyczącego jego przyszłości.

"Spotykamy się teraz w takim momencie mojego życia, kiedy jestem po rocznej profesjonalnej terapii. I jestem trzeźwym alkoholikiem, bo to jest choroba, którą się ma do końca życia" – wyznaje Szyc.

Reklama

Aktor zdał sobie sprawę, jak wiele traci z powodu swojego nałogu. Uświadomienie sobie tego, że może umrzeć, było w jego przypadku kluczowe.

"Sporo straconych godzin i parę szans na pewno. To podstępna choroba. Albo jest się chorym, albo nie. Potem są tylko etapy choroby. Jej przebieg wygląda jak sinusoida. Na jej dole jest dno, od którego się odbijesz lub umrzesz. Trzeba powiedzieć jasno i stanowczo, że to choroba śmiertelna. Bardzo trudna do leczenia" - podkreśla Borys.

W szponach nałogu tkwił przez piętnaście lat. Od dwóch lat żyje w trzeźwości. Najważniejsze jednak, że dzięki temu jego kariera znów zaczęła się rozwijać. 

Niebawem do kin wchodzi film o Tadeuszu Kantorze. Wielu krytyków przewiduje, że rola słynnego artysty może być dla Borysa rolą życia! 


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy