Reklama
Reklama

Basia Kurdej-Szatan o drugiej ciąży: Córka codziennie pyta, kiedy będzie miała brata

Basia Kurdej-Szatan (32 l.) stara się z mężem o drugie dziecko. Aktorka deklaruje, że bez wahania weźmie urlop macierzyński!

Jej pięć minut wciąż trwa. Gra w popularnych serialach i reklamach, prowadzi teleturniej "Kocham cię, Polsko", występuje w teatrze i musicalu. Choć jest w najlepszym momencie kariery, marzy o tym, by znowu zostać mamą.

W programie "The Story Of My Life" zobaczyłaś siebie i swojego męża w wieku 60 i 80 lat. Jak się z tym czułaś?

- Gdy ta przemiana została zestawiona z moim obecnym wyglądem, to zatęskniłam za tą młodą osobą. Pomyślałam sobie, że jestem fajną laską. Odetchnęłam z ulgą, że za chwilę pozbędę się tej charakteryzacji, a do starości mam jeszcze sporo czasu. Zdałam sobie jednak sprawę, że te lata muszę jak najlepiej wykorzystać.

Reklama

Czy z Robertem to była miłość od pierwszego wejrzenia?

- Nie. Dopiero po dwóch miesiącach pojawiło się między nami uczucie. Taka wielka miłość, która trwa do dziś. Po kolejnych trzech mi się oświadczył. Chyba mogę uznać, że szybko poszło.

Miewacie ciche dni?

- Raczej wyrzucamy z siebie wszystko, co nam leży na sercu i wątrobie (śmiech). Nie tłumię nic w sobie. Obydwoje zresztą wolimy wszystko sobie powiedzieć, wręcz wykrzyczeć. To oczyszcza atmosferę. A po burzy, jak w piosence, przychodzi spokój.

Masz jakąś receptę na udany związek?

- Ważne, żeby dobrze czuć się ze sobą. Wiadomo, że zdarzają się wzloty i upadki, różnie w związkach bywa, ale ważne, żeby o to walczyć, a przede wszystkim nie iść na łatwiznę, tylko starać się zobaczyć drugiego człowieka z tym wszystkim, co ma w sobie.

Co lubisz w swoim mężu?

- Zdecydowanie jego spokój, opanowanie, opiekuńczość i to mądre, ciepłe, czasem intrygujące spojrzenie.

A jaką cechę cenisz w sobie?

- Rafał często powtarza, że lubi mój optymizm, i tu się z nim zgadzam. Podchodzę do życia w radosny, pozytywny sposób. Nie wyolbrzymiam problemów, tylko umiem na nie spojrzeć realnie, bez wzniecania niepotrzebnego ognia. Myślę, że z taką filozofią lepiej i łatwiej mi się żyje.

Jak się czujesz w roli mamy?

- Bardzo dobrze. Ostatnio miałam mało czasu na dom z racji dużej ilości pracy, projektów, ale staram się być z Hanią, spędzać z nią jak najwięcej czasu. Wzięłam ja do Krakowa, gdy występowałam w musicalu. Siedziała w garderobie, fryzjer ją uczesał, charakteryzatorka umalowała. Czuła się jak księżniczka. Biegała zachwycona!

Czym córka cię zaskakuje?

- Codziennie czymś nowym. Głównie tym, jak się zmienia, jaka jest mądra i dojrzała. Wspaniale jest patrzeć, jak Hania dorasta, poznaje świat. To po prostu moja kochana córeczka.

Robisz co jakiś czas podsumowanie, co ci się szczególnie w życiu udało?

- Nie. Żyję z dnia na dzień. Nigdy nie robiłam i nie robię sobie postanowień noworocznych. Może kiedyś, gdy już będę starszą panią, usiądę i zastanowię się, co mi w tym życiu wyszło, a co nie. Położę się, popatrzę w gwiazdy. Na razie jest tak, że nigdy się nie nudzę. Zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie.

A gdy już masz chwilę dla siebie, to co lubisz robić?

- Zależy od pogody. Zimą uwielbiam narty, latem rowery i spacery do lasu. Kocham podróże, gdy tylko mogę urywam się gdzieś, chociaż na kilka dni.

Masz wrażenie, że osiągnęłaś już wszystko?

- Chciałabym się dalej rozwijać w nowych projektach, dostawać ciekawe role. Cieszę się z tego, co robię. Dobrze mi się żyje i oby było tak dalej. Na pewno chciałabym po raz drugi zostać mamą. Hania codziennie pyta o to, kiedy będzie miała brata lub siostrę. Razem z Rafałem chcemy, aby w naszym życiu pojawiła się ta druga pociecha, więc być może już niebawem to się stanie.

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy