Reklama
Reklama

Bartłomiej Topa: Warto żyć na własną rękę

Kiedy stracił syna, nie potrafił się pogodzić ze światem. W końcu podźwignął się po koszmarze i chce zmieniać się dla tych, których kocha.

Niechętnie opowiada o swoim prywatnym życiu. Doświadczenia, które go dotknęły, sprawiły, że długo nie potrafił pogodzić się z losem. Dwa rozwody, kilka nieudanych związków i przede wszystkim potworna trauma po utracie dziecka odcisnęły na Bartłomieju Topie (52 l.) swoje piętno.

Jego synek Kajtek żył zaledwie siedem miesięcy. Miał rozległą wadę serca. Nie było dla niego ratunku, lekarze bezradnie rozkładali ręce. - Wiedziałem, że nie zobaczę, jak będzie dorastał. Śmierć Kajtka przewartościowała moje życie, spojrzenie na ludzi, na codzienność - mówił aktor wspominając dramat sprzed kilkunastu lat.

Reklama

To, co przechodzili z żoną Agatą i synem Antonim, któremu trzeba było powiedzieć o odejściu braciszka, Topa przez długi czas krył głęboko w sobie. I nie mógł się z tym uporać. Nie udało się też uratować małżeństwa. Najważniejsze stało się dla niego wychowanie Antka.

Pod koniec ubiegłego roku zdobył się na wyznanie, że znów jest szczęśliwy, bo odnalazł kogoś, z kim na nowo chce układać swoją przyszłość. Gabriela, obecna partnerka aktora, ma dwie córki.

A Topa wciąż doskonale dogaduje się z mamą Antka - Jesteśmy w bardzo dobrej komunikacji. I nawet spotkaliśmy się patchworkowo: moja była żona z naszym synem i aktualnym partnerem, ja z Gabrysią i jej dziewczynkami, co było wyjątkowe - powiedział otwarcie.

Odzyskana radość życia przekłada się również na nowe, nie tylko aktorskie plany gwiazdora. - Zorientował się, że czas nie stoi w miejscu i jest coraz starszy - zdradza jego serdeczna znajoma. I to ostatecznie zmotywowało go do zmian.

- Ciało to moje narzędzie, więc dla mnie to ważny aspekt - stwierdził Topa, który zdecydował się na udział w eksperymencie.

- Przez sześć tygodni żywiłem się tylko nieprzetworzonym jedzeniem, tzw. raw food, przygotowywanym w temperaturze poniżej 42 st. C, w której enzymy zachowują swoje wartości odżywcze. Dzięki tej diecie i ruchowi, moje parametry zdrowotne bardzo się poprawiły - nie ukrywał.

Co więcej, szybko uznał, że zdrowie to dziedzina, w którą warto zainwestować - pracę i pieniądze. - Założyłem firmę, która produkuje napój na bazie kurkumy, imbiru, pieprzu kajeńskiego, mięty, cytryny, kardamonu i wody - zdradził artysta.

Chciałby pójść krok dalej i jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła w branży spożywczej. Początkowo oferował swój napój jedynie w sklepie internetowym. Ostatnio to się zmieniło i produkowany przez niego specyfik jest już dostępny w sklepach stacjonarnych w całym kraju.

Topa podkreśla, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Przecież ma dla kogo to wszystko robić...

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Bartłomiej Topa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy