Reklama
Reklama

Bartłomiej Topa dopiero po wielu latach opowiedział o rodzinnej tragedii

Role, które gra, sprawiają, że Bartłomiej Topa (52 l.) utożsamiany jest z twardym facetem. Często jego bohaterowie są bez zasad, moralności i skrupułów - jak chociażby w serialu "Pod powierzchnią". Prywatnie jest przeciwieństwem ekranowego tyrana. Czułym i wrażliwym na krzywdę innych człowiekiem. Przy okazji jednym z najbardziej skrytych.

A przynajmniej takim tajemniczym Gonzo był. Bowiem w w październikowym programie "W roli głównej" prowadząca go Magda Mołek zagaiła, że od razu widać, że jest szczęśliwie zakochany.

A aktor nie zaprzeczył, jak uczyniłby to jeszcze niedawno.  Ba, sam z siebie wyznał, że jego obecna partnerka Gabrysia ma dwie córki.

"Jestem w takim momencie i Agatka (była żona - red.) też jest w takim momencie, że jesteśmy w bardzo dobrej komunikacji. I nawet ostatnio spotkaliśmy się patchworkowo: moja była żona z naszym synem Antonim i aktualnym partnerem, ja z Gabrysią i jej dziewczynkami, co było wyjątkowe" - dorzucił.

Reklama

Artysta podkreślił, że teraz jego rodzina powiększyła się, bowiem otrzymał "kobiecy pakiet" - trzy wyjątkowe kobiety, kota i dwie suczki".

Oczywiście natychmiast znaleźli się też tacy, którzy zaczęli szukać w pamięci i zastanawiać się, czy mowa jest o kobiecie, z którą Bartłomiej Topa pojawił się na ostatnim festiwalu filmowym w Gdyni, a kilka miesięcy wcześniej w Krakowie na festiwalu Off Camera.

Już wtedy aktor nie uciekał przed obiektywami fotoreporterów. Co ciekawe, na zdjęciach są bardzo poważni.

Wraz z informacją o nowej partnerce aktora natychmiast przypomniano nazwiska poprzednich: Magdaleny Popławskiej, z którą rozstał się po 6 latach związku w 2013 roku i polsko-szwedzkiej aktorki - Anny Terpiłowskiej, z którą planował nawet ślub.

Skwapliwie przypomniano mu też dwa rozwody. To wszystko przeszłość. Dziś jest czas szczęścia z Gabrielą, poznaną, jak zażartował... w szuwarach.

Można się tylko cieszyć, że aktorowi układa się w życiu i zawodowo również. Nie zawsze tak było. W 2004 roku jego rodzina przeżyła wielką tragedię, kiedy to zmarł młodszy syn Kajetan. Chłopiec urodził się z rzadko spotykaną wadą serca. Lekarze byli bezradni. Nie mogli mu pomóc.

Aktor długo nie mógł opowiedzieć o dramacie jaki spotkał jego rodzinę. W końcu po wielu latach zdobył się na wyznanie w rozmowie z Joanną Drosio-Czaplińską w książce "Jestem tatą".

O traumie, jaką przeżyli z żoną Agatą i starszym synem Antonim, dziś 17-latkiem, marzącym o karierze muzycznej mówił też w "Pani".  


"To uczucie, które wyrzuca na zupełnie inną orbitę. Myślę, że na większość rzeczy w życiu nie mamy jednak wpływu i świadomość tego daje totalną siłę. Dla mnie najtrudniejszym doświadczeniem w życiu była śmierć syna. Jak widziałem go w inkubatorze. 

Wiedziałem, że ma w sercu wspólny kanał przedsionkowo-komorowy, co oznaczało, że nie zobaczę, jak będzie dorastał. I wtedy zadałem sobie pytanie: dlaczego? Gdzie jest sens życia? I ja sobie to pytanie zadaję nieustająco. Każdy dzień staram się przeżywać tak, jakby był ostatnim.

Śmierć Kajtka przewartościowała moje życie, spojrzenie na ludzi, na codzienność. Z myślenia o tym, że jest coś po, że będzie kiedyś, na myślenie, że najważniejsze jest to, co tu i teraz. Dzisiaj. Że nie ma przyszłości. I to jest mój raj".

O śmierci brata niełatwo było poinformować Antka, to przecież dziecko. Musiał uporać się też i z tym. I wziąć odpowiedzialność za żonę Agatę. Pomimo starań nie udało im się ocalić małżeństwa. Ale w siłę uczucia nie zwątpił. 

"Miłość jest stałą wartością. Wszystko jest zbudowane z miłości. Jest wyświechtaną, ale realną matrycą tego, co istnieje" - powiedział w wywiadzie dla ElleMan.pl.

I tego się trzyma. A że miłość niejedno ma imię w przypadku Bartłomieja Topy rozciąga się nie tylko na rodzinę, przyjaciół, również zwierzęta (jest wegetarianinem), ludzi, którym trzeba pomóc.

Między innymi dlatego tak bardzo wspiera fundację Synapsis, która zajmuje się działalnością na rzecz osób dotkniętych autyzmem.I na koniec musimy wspomnieć o bracie aktora - o rok młodszym Wojciechu.

Jak starszy Bartek urodzonym w Nowym Targu, niezwykle uzdolnionym lutniku i skrzypku zespołu Zakopower. Na jego instrumentach grają wszyscy członkowie zespołu poza... Wojciechem!

Niewykluczone, że to właśnie dlatego syn Bartłomieja Topy, patrząc na radość, jaką ma z tego wujek, chce pójść w jego ślady. Co na to tata Antoniego? 

"Niezależnie od tego, jaką drogę wybierze, zawsze będę go wspierał".

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Bartłomiej Topa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy