Reklama
Reklama

Anna Powierza wybiegła ze sklepu z płaczem! Przeraziła się swojego odbicia w lustrze

Znana z roli Czesi z "Klanu" Anna Powierza (38 l.) przez lata walczyła z nadwagą i depresją. Przytyła 35 kg. Choroba zaatakowała akurat wtedy, kiedy przyszła na świat jej córka Helena (3 l.). Jak udało jej się przezwyciężyć problemy?

Kiedy przyszedł moment, że przestała się pani sobie podobać?

Anna Powierza: - Po urodzeniu Helenki nie mogłam patrzeć w lustro. Nie mogłam znieść swojego widoku ani zaakceptować nowego rozmiaru. Chciałam wyglądać jak dziewczyna sprzed ciąży, a w pewnym momencie tak się roztyłam, że ubrania w rozmiarze 48 były dla mnie za ciasne! Pamiętam, jak wybiegłam ze sklepu z płaczem...

Zrozumiała pani wtedy, że jest źle?

- Niecałe dwa lata po ciąży przyszłam na imprezę, ustawiłam się do zdjęcia na ściance, a fotoreporterzy mnie nie rozpoznali. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Dopiero jedna z koleżanek podeszła się przywitać, też nie do końca mając pewność, że to ja. I wtedy wszyscy sobie o mnie przypomnieli. Nie dziwię się im. Mieli prawo mnie nie rozpoznać, bo z trudem sama siebie rozpoznawałam.

Reklama

Jak pani odkryła, że przyczyną problemów jest insulinooporność?

- Napisała do mnie dziewczyna, która miała taki sam problem. Poleciła mi lekarza z Wrocławia, który jej pomógł. Zgłosiłam się do niego. Badania potwierdziły insulinooporność. Podjęłam leczenie i wprowadziłam dietę. Wkrótce zaczęłam chudnąć, a teraz widać efekty.

Przestała pani przyjmować leki?

- Na tym etapie wystarcza mi sport i odpowiednie odżywianie. Moim największym wrogiem jest cukier, więc unikam go jak ognia.

To dlatego napisała pani książkę "Jak schudnąć, gdy dieta nie działa"?

- Chciałam, żeby ludzie wiedzieli, że mój wygląd nie był skutkiem obżarstwa. Mam też nadzieję, że moje doświadczenia w walce o odzyskanie zdrowia i figury pomogą innym kobietom, które znalazły się w podobnej sytuacji.

Jaką jest pani mamą?

- Staram się nie rozpuszczać Helenki, ale czas pokaże, czy mi się udało. Moja córka jest złotym dzieckiem, aż się prosi, by rozpieszczać ją bez opamiętania! Z drugiej strony wiem, że gdy wejdzie mi na głowę, to już tak rozkosznie nie będzie, i staram się do tego nie doprowadzić. Helena ma szczęśliwą mamę. Odzyskałam wiarę w siebie i znowu uśmiecham się do ludzi.

***

Zobacz więcej materiałów:

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy