Reklama
Reklama

Anna Nehrebecka: Tak aktorka poświęciła się dla rodziny

Bez wahania zrezygnowała z szansy na karierę w Hollywood. Potem na siedem lat wzięła urlop w teatrze. Zrobiła to z miłości do bliskich.

Wspaniały mąż, cudowne córki, które udało się nam dobrze wychować. To mój największy sukces w życiu - deklaruje Anna Nehrebecka (70 l.).

Bliscy byli dla niej najważniejsi, udowodniła to nie raz. Tak została wychowana, w tradycyjnej rodzinie ze szlacheckimi korzeniami. Dziadkowie ze strony mamy pochodzili z Aleksandrowa na Nowogródczyźnie, gdzie mieli majątek. Korzenie rodu sięgają XVI wieku.

Stryj, Ryszard Kiersnowski, w czasie wojny był poszukiwany przez NKWD w Wilnie. Uciekł do Japonii, stamtąd przedostał się do Szkocji, by walczyć w dywizji generała Stanisława Maczka. Do komunistycznej Polski nie wrócił. Ściągnął do Wielkiej Brytanii matkę i siostrę. W PRL-u nie można było wypowiadać na głos jego nazwiska, bo zatrudnił się w BBC. Z tego powodu matka aktorki nie widziała rodziny od wojny.

Reklama

Dopiero w 1956 roku dostała zgodę na wyjazd za granicę. Pojechała ze swoją córką Anną. Przedstawiła ją babci. W Warszawie został mąż i dwóch starszych synów: Tomasz i Jacek. - Mój dom był bezpieczną przystanią - podkreśla Anna Nehrebecka. Całą piątkę utrzymywał tato, ekonomista. Żona zawsze czekała na męża i dzieci z gorącym obiadem. Żyli dość skromnie, ale dom lśnił. Powtarzali, że może być biednie, ale musi być schludnie i czysto. Zawsze mieli czas dla najmłodszych. Tradycją był wspólny niedzielny obiad. - Dzięki tej przewidywalności kształtował się we mnie spokój - wspomina Anna Nehrebecka.

Dostała wsparcie od rodziców, gdy wybrała studia na warszawskiej PWST. Klasyczna uroda pomogła jej szybko zdobyć role w filmach. Widzowie pokochali ją za rolę Maryni Połanieckiej i Anki w "Ziemi obiecanej". Ta ostatnia mogła stać się dla niej trampoliną do sukcesu w Hollywood. Produkcja dostała bowiem nominację do Oscara w 1975 roku, a ją zaproszono na ceremonię wręczania nagród.

- Poznałam Elizabeth Taylor, a z Audrey Hepburn jechałam windą. Ależ ona była piękna, nie mogłam oczu oderwać - wspomina. Mogła nie wracać, zaproponowano jej roczny pobyt w Ameryce i kontrakt, gdyby dostała rolę. - Nie mogłam zostać. Miałam w Polsce mamę, tatę, brata - tłumaczy. Wiedziała, że komunistyczne władze mogły z zemsty odebrać paszport jej matce. Być może już nigdy by jej nie zobaczyła.

To nie był jedyny raz, kiedy zrezygnowała z kariery dla rodziny. Kiedy po latach jej mąż, Iwo Byczewski, został ambasadorem przy przedstawicielstwie Polski w UE w Brukseli, nie wahała się wziąć urlopu w Teatrze Polskim. Wyjechała z ukochanym oraz córkami: Agatą i Magdą. Nie wyobrażała sobie związku na odległość. Gdy wróciła po 7 latach, ciężko jej było odnaleźć się w zawodzie. Nie żałowała.

Iwo jest jej drugim mężem i miłością jej życia. Pierwszym był Gabriel Nehrebecki. Wyszła za niego na drugim roku studiów, rozstali się po pięciu latach. Potem poznała Byczewskiego, pobrali się w 1978 roku. Podczas stanu wojennego przyszła na świat ich pierwsza córka, potem kolejna. - Tworzymy związek partnerski, mąż dużo czasu poświęcał dziewczynkom - przyznaje aktorka. Żartował, że to on wykarmił je na własnej piersi, bo ona była w rozjazdach.

Po 13 grudnia 1981 roku Anna Nehrebecka bojkotowała telewizję, jeździła z odczytami po Polsce, występowała w kościołach, małych klubach, a nawet prywatnych domach. On stracił pracę, więc zajmował się domem. Przyczepił wtedy w kuchni cytat z gazety: "To istne piekło żyć z aktorką". Po latach odwdzięczyła mu się kartką: "To istne piekło żyć z dyplomatą".

W tym roku Anna i Iwo obchodzą 40-lecie małżeństwa. - To nie jest tak, że nasza wspólna droga była równiutka, usiana kwiatami i wypełniona poezją. Ale pamiętamy, że rodzina jest najważniejsza - podkreśla Anna.

Dzięki religii i działalności społecznej pozostała wierna sobie. Uważa, że w życiu trzeba znać swoje miejsce, a ono nie zawsze jest w pierwszym rzędzie. - Polska była moim miejscem na ziemi, ale bez używania wielkich słów "patriotyzm", "ojczyzna", bez heroicznych opowieści - dodaje gwiazda.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:


Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Anna Nehrebecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy