Reklama
Reklama

Anna Maria Jopek i Marcin Kydryński: Oto cała prawda o ich małżeństwie!

Anna Maria Jopek (47 l.) i Marcin Kydryński (49 l.) w tym roku będą obchodzić 20. rocznicę ślubu. Atmosfera w ich małżeństwie raczej nie będzie sprzyjać radosnemu świętowaniu...

Żadna dziewczyna nie potrafiła się mu oprzeć. Marcina Kydryńskiego (49) na początku lat 90. otaczała aura przebojowego dziennikarza muzycznego, dyrektora festiwalu Jazz Jamboree, fotoreportera i podróżnika. 

Anna Maria Jopek (47) była jego przeciwieństwem. Nieśmiała, niepewna siebie…

"Chodziłam do Akademii Muzycznej, w której wszyscy żyli sztuką i sprawy materialne się dla nich nie liczyły" – opowiadała.

"Dopiero pojawienie się Marcina uzmysłowiło mi, że jestem także istotą cielesną. U jego boku odkryłam swoją fizyczność" - zachwalała go gwiazda. 

Reklama

Przed poznaniem Ani Marcin czerpał z życia pełnymi garściami.

"Miałem przed Anią dwa poważne związki i jedną młodzieńczą miłość histeryczną" – wspominał.

Znali się tylko z widzenia. Często spotykali się podczas różnych imprez muzycznych.

"Czułam, że powinnam się trzymać blisko Marcina. Byłam wielką entuzjastką jego audycji" – wspominała Anna.

Najpierw poprosiła go o recenzję swojej nowej piosenki. On przez wspólnego znajomego przekazał jej opinię. Niestety, była dość druzgocąca. Dopiero jakiś czas później Marcin stwierdził, że nigdy się tak nie pomylił.

Przyznał to, gdy usłyszał Anię na żywo… Zawstydzony, zaprosił ją wtedy do udziału w kilku koncertach. 

Przełom w ich znajomości nastąpił w 1996 roku. Ania miała koncert. Kilka godzin wcześniej dowiedziała się, że zmarła jej ukochana babcia. Mimo to nie odwołała występu.

Zrobiła to przez szacunek do publiczności. Na tej imprezie był Marcin. Nie wiedział, jakie nieszczęście spotkało Annę, ale instynktownie musiał coś wyczuć, bo po koncercie podszedł do niej i zaproponował, że odwiezie ją do domu i zrobi herbatę. Od tej chwili właściwie już się nie rozstawali.

"Myślę, że to zasługa mojej ukochanej babci. Załatwiła mi to w niebie. Przed Marcinem nie wiedziałam, co to jest prawdziwe uczucie" - mówiła piosenkarka. 

On miał bogatsze uczuciowe doświadczenia, ale jego związki nie okazywały się zbyt trwałe. Po roku znajomości wprowadziła się z wielkim fortepianem do jego mieszkania. Przedstawiła mu też zaświadczenie lekarskie, że nie będzie mogła mieć dzieci. Od początku chciała być wobec niego uczciwa i lojalna.

Dla Anny utalentowany dziennikarz, prezenter radiowy, fotograf i autor piosenek porzucił życie podróżnicze i zaszył się razem z nią w domowych pieleszach. Połączyła ich muzyka. Pisał dla ukochanej piosenki, jak choćby "Nigdy samej cię nie zostawię".

Fascynowała go jako artystka, córka Stanisława Jopka (†70), słynnego śpiewaka związanego z Zespołem Pieśni i Tańca Mazowsze oraz tancerki Marioli Stankiewicz. Ale po pierwszym okresie fascynacji Marcina znowu zaczęło ciągnąć do świata.

Po ślubie umówili się, że trzy tygodnie to maksymalny czas rozłąki. Jednak wkrótce Marcin wyjechał do Indii na kilka miesięcy.

"Nigdy już bez ciebie nie wyjadę na tak długo!" – zapewniał po powrocie.

Zaskoczeniem dla obojga była ciąża. W maju 1998 roku Anna urodziła Franka, a dwa lata później Stasia.

Pierwsze lata nie zapowiadały żadnych niespodzianek. Ale wyjazdy Marcina powoli zaczynały naruszać ich małą stabilizację, chociaż Ania starała się go tłumaczyć.

"Widzę, jaki jest nieszczęśliwy, kiedy zaczyna się zima. Jakie ma smutne oczy. Wiem, że lepiej jest puścić go wolno" – opowiadała z wyrozumiałością, choć to ona zostawała z dwoma szkrabami.

Miał świadomość, że jego sposób na życie bywa kłopotliwy dla rodziny. Przypominały mu o tym kartki wieszane przez dorastających chłopców na lodówce: Tatusiu, nie jedź! 

W końcu przestał komponować piosenki dla żony…

"Nie ma już we mnie muzyki" – tłumaczył.

Uciekał już nie tylko w podróże, w 2002 roku nawet na krótko wyprowadził się z domu. Znowu odnaleźli się w 2006 roku, gdy dotknęła ich tragedia.

W krótkim czasie oboje stracili ojców. Miesiąc po odejściu Stanisława Jopka zmarł legendarny konferansjer Lucjan Kydryński (†77 l.).

"Wtedy doświadczyłam kruchości życia" – przyznała Anna. 

I była okazja, żeby odnowić małżeńską przysięgę. Po roku oboje zakochani w Portugalii, tamtejszej muzyce i kulturze, kupili apartament w Lizbonie.

Szybko jednak minął zachwyt Ani nad stolicą Portugalii. Za każdym razem wracała sama do Polski. I coraz bardziej czuła się samotna. Sensacja wybuchła w 2013 roku, gdy gazety opublikowały zdjęcia z Sopotu. Anna uwieczniona została na nich w czułych objęciach innego mężczyzny. 

Marcin ponownie wyprowadził się z ich domu na warszawskim Żoliborzu i zamieszkał u swojej mamy, Haliny Kunickiej (80 l.). Sławna piosenkarka dała synowi schronienie, ale jednocześnie dała mu do zrozumienia, że rozumie Anię. 

Może właśnie dzięki niej tamten kryzys udało się zażegnać. Znowu zamieszkali razem. 

Ale niedawno zauroczony Portugalią Marcin znalazł kolejną muzę. 

"Czas i umiejętności menadżerskie poświęcać zaczął pochodzącej z Wysp Zielonego Przylądka 42-letniej wokalistce Lurze" - czytamy w "Rewii".

Teraz, kiedy synowie są dorośli i samodzielni, małżonkowie ruszyli swoimi drogami. Realizują swoje pasje. 

W tym roku będą obchodzili 20-lecie swojego małżeństwa. Niewiele jednak wskazuje, by ta data coś zmieniła w ich relacjach...

***

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Anna Maria Jopek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy