Reklama
Reklama

Anna Lewandowska: Jej świat runął jak domek z kart

W życiu Anny Lewandowskiej (31 l.) jest dwóch ważnych mężczyzn: mąż i brat. Trudne chwile, które z Piotrem przeszli w dzieciństwie, bardzo ich zbliżyły. Sportsmenka miała 11 lat, gdy spadł na nią straszliwy cios.

O swoim młodszym o dwa lata bracie, Piotrze Stachurskim, mówi tylko z miłością. W urodzinowych życzeniach dziękuje mu, że jest.   Przystojny chłopak pięknie maluje. Jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych, talent odziedziczył po mamie, scenografce.

Ze światem artystycznym zetknął się w dzieciństwie, bo tata, Bogdan Stachurski, operator filmowy, często zabierał pociechy na plan. W domu Piotrek mógł liczyć na Anię, troskliwie się nim opiekowała.

- Był dla mnie najważniejszy - wspomina sportsmenka. Pamięta, że mama bardzo dbała, by umieli się ze sobą wszystkim dzielić:

Reklama

- Zawsze dawała nam jednego cukierka, na spółę - podkreśla. Na podwórku Piotr nie musiał się niczego obawiać. Wiedział, że siostra-karateczka stanie w jego obronie. Ania jako jedyna z rodziny wybrała sport. Miała 11 lat, gdy zaczęła treningi na macie. Sportowa dyscyplina dała jej siłę, kiedy rok później na nią, brata i mamę spadł straszliwy cios. Ojciec odszedł od rodziny. Bezpieczny świat Ani i Piotra runął jak domek z kart.

Maria Stachurska była załamana, Piotr stale popłakiwał i tęsknił za tatą. Poza tym zostali bez środków do życia. - Nie miałam nawet na podręczniki do szkoły, chodziłam w dziurawych butach zimą - wspominała Anna.

trudne chwile jeszcze mocniej zbliżyły ją z bratem. - Kiedy trochę podrósł, jako jedyny mężczyzna w rodzinie zastępował mi ojca - opowiada. By nie obarczać mamy swoimi kłopotami, starali się rozwiązywać je sami. Nie mieli przed sobą tajemnic, bo mimo różnicy charakterów świetnie się rozumieli. Są kompletnie różni: Ania zawsze się buntowała, miała temperament, potrafiła  w szkole wykopać drzwi z framugą, a Piotr spokojnie zamykał się w pokoju i malował.

W dorosłym życiu nadal powierzają sobie sekrety. To brat pierwszy dowiedział się, że serce Anny zabiło mocniej dla Roberta Lewandowskiego. Był świadkiem na ich ślubie. Podtrzymywał siostrę na duchu, gdy po wyjeździe z mężem do Monachium poważnie zachorowała.

Cieszył się, gdy po latach starań zaszła w ciążę, z radością został ojcem chrzestnym Klary. Teraz sportsmenka mocno trzyma kciuki za brata. Piotr dobrze sobie radzi jako scenograf. Siostrze zależy na tym, by był kochany i stworzył pełną, trwałą rodzinę - taką, jakiej brakowało im  w dzieciństwie...     


Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy