Reklama
Reklama

Anna Kalczyńska odpowiedziała Tomaszowi Lisowi! "Nigdy mnie za te słowa nie przeprosił"

Anna Kalczyńska (40 l.) jest szczęśliwą żoną i mamą. Spełnia się także zawodowo, choć w jej pracy pełno jest rozczarowań. Bardzo przykro zrobiło się jej po słowach Tomasza Lisa (50 l.), który nazwał ją "PiS-Kalczyńską". Postanowiła wreszcie się do nich odnieść.

Anna Kalczyńska raczej chroni swoją prywatność, ale w niedawnym wywiadzie dla "Party" zdradziła nieco szczegółów ze swojego życia rodzinnego.

Dziennikarka jest żoną Macieja Maciejewskiego, członka zarządu TVN oraz mamą trojga dzieci. Najmłodsza Krysia jest "totalnym chochlikiem i zmienia się każdego dnia", a czteroletnia Hania wyglądem najbardziej przypomina mamę. Z kolei sześcioletni Jaś to urodzony lider, który czasem udaje dorosłego faceta.

W opiece nad dziećmi zawsze może liczyć na pomoc ukochanego. Bardzo ją inspiruje i zaraża swoimi licznymi pasjami.

Reklama

"Cieszę się, że mój mąż jest, jaki jest, bo przynajmniej mam pewność, że nasze życie nigdy nie będzie nudne" - mówiła i dodała, że ona też stara się go przekonać do swoich ulubionych aktywności, np. do biegania.

Kalczyńska opowiedziała też o swojej pracy. Niegdyś w TVN-ie zajmowała się polityką, ale w końcu przyszedł czas na zmiany. Przyjęła propozycję ze śniadaniówki i ocenia, że wyszło jej to na dobre.

"Nie chcę wracać do polskiej polityki, która robi się coraz bardziej smutna. Ten etap definitywnie zamknęłam. (...) Przez kilkanaście lat pracowałam w TVN24 i nikt się mną nie interesował. Wystarczył jeden dzień w telewizji śniadaniowej, abym nagle przeczytała, że jestem gwiazdą i żeby ludzie zaczęli prosić mnie o autograf" - stwierdziła.

Do pracy w TVN24 przyjął ją nie kto inny jak Tomasz Lis. Wtedy się lubili, ale dziś jest im nie po drodze. Jakiś czas temu dziennikarz na Twitterze nazwał byłą koleżankę "PiS-Kalczyńską". 

"Nie wiem, czy Tomek (...) faktycznie chciał napisać o mnie, to co napisał. Nie rozmawiałam z nim na ten temat, ale też nigdy mnie za te słowa nie przeprosił. Nie uważam się za osobę zaangażowaną politycznie. Mam po prostu swoje zdanie na różne tematy i myślę, że moje poglądy mogłyby go zdziwić. Zaszufladkował mnie w sposób bardzo smutny. Ja go nigdy nie krytykowałam za jego riposty. Nawet jeśli czasem są mało celne! Ataku ‘ad personam’ spodziewałabym się po szukającym poklasku polityku, ale nie po dziennikarzu czy publicyście" - skwitowała.

Ma rację?

***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Kalczyńska | Tomasz Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama