Reklama
Reklama

Anja Orthodox: To był koszmar

Koszmar - tak operację powiększenia piersi wspomina 44-letnia Anja Orthodox, wokalistka grupy Closterkeller. "Uprzedzam wszystkie panie, to bolesna operacja" - dodaje.

Piosenkarka powiększyła sobie biust i zafundowała plastykę brzucha, bo jak twierdzi, po ciąży nie mogła na niego patrzeć.

Ból, jaki towarzyszył operacji (przeprowadzanej pod pełną narkozą), jak i okresowi rekonwalescencji, był paraliżujący, nie do zagłuszenia przez środki przeciwbólowe.

"Włożono mi wkładki silikonowe pod mięsień, a nie pod gruczoł" - tłumaczy Orthodox w rozmowie z "Super Expressem". "Żeby to zrobić, lekarz musiał przeciąć mięsień. Został oderwany od żeber, naciągnięty tą wkładką, a potem zszyty. To bolało potwornie" - wspomina artystka, która szpital opuściła dobę po operacji.

Reklama

Prawdziwe męki zaczęły się, kiedy wróciła do domu. "Przez pierwsze dwa tygodnie byłam półprzytomna, bo umierałam z bólu" - opowiada. Przetrwać pomagała jej jedynie świadomość, że w końcu będzie bardziej kobieca.

Gwiazda podkreśla, że nowy biust (w rozmiarze "małe C", przed operacją A) "zwiększył poczucie kobiecości, samoakceptacji". Później przyszła kolej na brzuch. Anji zszyto "wydłużone" po ciąży mięśnie. "To było mniej bolesne od operacji biustu, ale w okolicach blizn nie mam pełnego czucia" - mówi Orthodox.

Piosenkarka planuje już kolejne operacje. Pocieszający jest fakt, że Anja "poprawiła się" dla siebie, nie, jak Agnieszka Szulim, dla faceta. Mimo wszystko apelujemy do świeżo poślubionego męża Anji: więcej komplementów i czułości.

Przy okazji warto zacytować słowa Anety Kręglickiej, Miss Świata z 1989 roku, które padły w ostatnim wywiadzie dla "Vivy": "Atrakcyjność jest czymś więcej niż fizycznością". Pozdrawiamy obie panie.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anja Orthodox
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama