Reklama
Reklama

Andrzej "Piasek" Piaseczny najpierw pokazał zdjęcia ze ślubu, teraz poznajemy kulisy

Biała suknia, kwiaty i Marsz Mendelssohna - to atrybuty jednego z najpiękniejszych wydarzeń w życiu każdego człowieka! Kilka dni temu z tego wszystkiego dane było cieszyć się Andrzejowi "Piaskowi" Piasecznemu (47 l.).

Choć to nie on stanął na ślubnym kobiercu, przyszedł mu w udziale wyjątkowy zaszczyt: w zastępstwie nieżyjącego ojca poprowadził do ślubu młodszą siostrę Barbarę.

Uroczystość odbyła się we włoskiej Toskanii. Tak wymarzyła sobie panna młoda i jej ukochany, Anglik imieniem Stephen. Na co dzień mieszkają w Wielkiej Brytanii, dokąd Barbara wyjechała przed dziesięcioma laty.

Andrzej nigdy nie ukrywał, że rodzina jest dla niego bardzo ważna. Prócz młodszej siostry ma też brata Krzysztofa (51 l.), a najważniejszą osobą w klanie jest mama Alicja.

Reklama

- Życie w rodzinie to nie tylko te wielkie wydarzenia i wielkie słowa, ale też szara codzienność - powiedział w jednym z wywiadów.

- Czasem się spieramy, czasem kłócimy, ale potrafimy rozwiązywać konflikty. Relacje między mną i bratem oraz siostrą są mocne. Codziennie dzwonię do mamy, często do rodzeństwa.

Wychowali się w bloku, w Pionkach. Mama uczyła biologii w liceum i technikum, tata pracował w zakładach chemicznych.

Był bardziej wymagający. Sprawiał wrażenie, jakby nie akceptował niektórych wyborów syna. Zbliżyli się na nowo, gdy zachorował na raka. - Przed śmiercią zdążył mi powiedzieć, że jest ze mnie dumny - przyznaje Piasek.

Para do ślubu pojechała białym fiatem 500. Potem było wesele, na którym Andrzej Piaseczny w duecie z Majką Jeżowską (57 l.) zaśpiewał piosenkę "Piękna i bestia" z ostatniej płyty piosenkarki.

Goście bawili się do białego rana. Nazajutrz piosenkarz, który właśnie pożegnał się z programem "The Voice of Poland", postanowił skorzystać z zasłużonego urlopu i wyruszył na zwiedzanie słonecznej Toskanii.

***

Zobacz więcej materiałów:

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy