Reklama
Reklama

Andrzej Chyra: Między miłością a obowiązkiem

Znajomi Andrzeja Chyry (53 l.) nie mogą się nadziwić, jak wielką aktor przeszedł przemianę. Wcześniej nie sądzili, że może być tak zaangażowanym ojcem.

W zawodzie jest od 30 lat. Więc zdążył się przyzwyczaić, że jest "dobrem narodowym". A skoro tak, każdy ma prawo go osądzać i wydać o nim opinię.

Od lat nie walczy z pojawiającymi się na jego temat plotkami. Nie komentuje. Ale oczywiście, po ludzku, boli go każda niesprawiedliwa informacja. Zwłaszcza, jeśli dotyka nie tylko jego, ale również osoby mu bliskie.

Dziś jest szczególnie wrażliwy na te kwestie. W 2015 roku w wieku 51 lat po raz pierwszy został ojcem. Ze związku z Pauliną, młodszą od niego niemal o ćwierć wieku, urodził mu się syn Tadeusz.

Reklama

Paulina i Andrzej poznali się dwa lata wcześniej na planie filmu "W imię..." Małgorzaty Szumowskiej. Kobieta pracowała tam jako asystentka reżyserki.

I właśnie dla dobra ich dziecka chciałby, by syn nigdy nie zderzył się z sensacyjnymi doniesieniami na jego temat. Bo nic bardziej nie boli rodzica, niż cierpienie dziecka za czyny nie popełnione.

Był mężem Marty Kownackiej, potem przez długie lata związany z piękną aktorką Magdaleną Cielecką. To chyba wtedy oboje najboleśniej mogli odczuć, jak bardzo śledzony jest ich każdy krok.

Nauczyli się ignorować niezdrową ciekawość, żyli własnym życiem, na ile się dało chroniąc prywatność. Dziś nadal razem pracują, grają w spektaklach, przyjaźnią się.

Znajomi z "tamtego okresu" dziś nie mogą się nadziwić, jak wielką aktor przeszedł przemianę.

Wcześniej nie sądzili, że może być tak zaangażowanym ojcem. Tym bardziej, że Andrzej Chyra też w siebie chyba nie do końca wierzył.

- Wielkim miłośnikiem dzieci nigdy nie byłem i się nim nagle nie stałem, ale własne dziecko jest czymś zupełnie innym. To nie jest kwestia oczekiwania, że relacja będzie ci coś w łatwy sposób dawać. To jest zupełnie inny rejon, jakiś instynkt, gen, poczucie wspólności. I nic więcej o tym nie powiem - zwierzył się jakiś czas temu w "Grazii".

Syn ma prawie 3 lata, a wszyscy rodzice wiedzą, jaką maluch w tym wieku ma energię, i jaką z kolei kondycją powinien wykazać się ojciec. Dlatego biegający za dzieckiem Chyra, albo uczący go jeździć na rowerku lub usiłujący nakarmić go zupą, gdy akurat jedzenie jest ostatnim pragnieniem Tadzia - te wszystkie obrazki są bezcenne.

Aktor, angażując się w wychowanie syna na 100 procent, ani na moment nie zwolnił tempa pracy. Jego "wydajność" może imponować.

Od 2015 roku do dziś tata Tadeusza zagrał aż w czternastu filmach!

Właśnie możemy go oglądać w "Między słowami" w reżyserii Urszuli Antoniak. Jakub Gierszał gra jego syna. Tworzą przejmujący duet, zważywszy, że filmowy ojciec, uznany przez syna za zmarłego, ponownie pojawia się w jego życiu, gdy ten jest dorosły.

Albo w "Ach śpij kochanie", gdzie gra mordercę Władysława Mazurkiewicza.

Przy okazji Chyra stwierdził: - Lepiej jednak grać łobuzów niż wyłącznie "tatusiów". Bo nie ma co ukrywać, że wpadłem w zaklęte koło. Mam tylko coraz starsze dzieci.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Chyra
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy