Reklama
Reklama

Alicja Bachleda-Curuś przeżyła dramatyczne chwile!

Alicja Bachleda-Curuś (32 l.) nieźle najdała się strachu! W jej domu mogło dojść do tragedii!

Ostatni czas był dla niej bardzo nerwowy. Alicja Bachleda-Curuś bardzo przeżyła nawałnicę, która nawiedziła Los Angeles, największą w ostatnich 20 latach... Od tragedii dzieliło ją zaledwie... kilka metrów. Ogromne drzewo powalone przez huragan o mały włos nie upadło na jej dom! Mimo trudnej sytuacji aktorka wiedziała, że sobie poradzi i zapewni bezpieczeństwo synkowi Henry’emu Tadeuszowi (7 l.).

Nie dzwoniła do rodziców, nie skarżyła się, bo wiedziała, że jej to nie pomoże, a ich bardzo zmartwi. Pamiętała, jak bardzo przeżywali zeszłoroczne pożary, dlatego wolała ich nie denerwować. Lidia i Tadeusz Bachledowie dowiedzieli się o wszystkim dopiero z mediów.

Reklama

Komunikat, który przeczytali jako pierwszy brzmiał: Setki tysięcy osób bez prądu, dwie ofiary śmiertelne i odwołane loty z Los Angeles. To skutki ogromnej ulewy z wyładowaniami atmosferycznymi oraz lawinami błotnymi, która nawiedziła południową część Kalifornii. Meteorolodzy oceniają,że była to najsilniejsza nawałnica, jaka nawiedziła południową Kalifornię od 1995 roku...

Od razu skontaktowalisię z córką, aAlicja zapewniła ich,że oboje z Heniem są bezpieczni. Jednak tasytuacja wciąż spędza sen z powiek rodzicomgwiazdy. Przecież jużwielokrotnie namawiali ją do zmiany miejsca zamieszkania. Chcą, aby została w słonecznej Kalifornii, ale przeniosła się dalej od wzgórz Hollywood, w miejsce nienarażone na tego rodzaju niebezpieczeństwa. Jednak Alicja Bachleda-Curuś na razie nie chce o tym słyszeć.

Dom, który wyremontowała i urządziła, to dziś jej ukochane miejsce na ziemi. I nie zamierza niczego zmieniać. - W Los Angeles mieszka nam się dobrze. To przemiłe miasto do życia, szczególnie dla dzieci. Dla Henia to raj. Ma i ocean, i góry, superszkołę, dużo przestrzeni, ogród, w którym może się bawić jak w dżungli lub w świecie dinozaurów, a nawet po prostu się w nim zgubić. To są rzeczy, których nie chciałabym go pozbawiać - mówi aktorka.

Rodzice Alicji rozumieją ją doskonale, ale jednocześnie nie przestają wierzyć, że z czasem ich córka sama dojdzie do wniosku, że lepiej będzie się jej żyło w bezpieczniejszym miejscu. Liczą na to, bo wtedy wszyscy będą dużo spokojniejsi.

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Bachleda-Curuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy