Reklama
Reklama

Agnieszka Kotulanka i Jacek Sas Uhrynowski: historia ich małżeństwa

Agnieszka Kotulanka (59 l.) i Jacek Sas Uhrynowski (58 l.) byli małżeństwem i doczekali się potomstwa. Wydawali się ze sobą szczęśliwi. Dlaczego ich związek się rozpadł?


W szkole teatralnej, w której w drugiej połowie lat 70. studiowali, nie brakowało pięknych dziewcząt. 

Ale Jacek Sas Uhrynowski zwrócił uwagę właśnie na nią. 

Agnieszka Kotulanka, owszem, wyróżniała się, ale inaczej. 

Była cichą obserwatorką, która lubiła stać z boku i tajemniczo się uśmiechać. 

Gdy patrzyła na innych tymi wielkimi oczami i pilnie słuchała, trudno było zgadnąć, co myśli.

Była starsza od Jacka o rok i pewnie dlatego wydawała mu się dużo poważniejsza i dojrzalsza od koleżanek. 

Reklama

On lubił otaczającą ją aurę tajemniczości. Z czasem zrozumiał, że była po prostu bardzo... nieśmiała. 

To początek ich historii.



Czytaj dalej na następnej stronie 


Jacek Sas Uhrynowski uznał, że to dziewczyna, dla której warto rzucić kawalerski stan, choć wcześniej lubił rozrywkowe życie. 

W szkole teatralnej był jej przeciwieństwem: ona cicha i skromna, a on zawsze w centrum zainteresowania, otwarty, wesoły, pragnący czerpać z życia pełnymi garściami. 

Wywodził się z wołyńskiej szlachty i pewnie dlatego dużo jeździł po świecie, doskonale znał języki obce. 

Uroda południowca dopełniała reszty - kobiety zawsze były gotowe go rozpieszczać! 

Ale Agnieszka, nawet gdy już była w nim zakochana, nie narzucała się z uczuciami. 

To on musiał ją adorować i zdobywać. 



Czytaj dalej na następnej stronie 

Byli parą, która przyciągała się na zasadzie przeciwieństw. 

Szybko się pobrali, wynajęli mieszkanie. 

- Chciałam silnej ręki, kogoś zdecydowanego, kto narzuca, wymaga, egzekwuje. Jest i było mi to potrzebne do przezwyciężania lęków, wahań, czasem histerii - opowiadała aktorka. 

Czas pokazał, że potrzebowała tego nie tylko w pracy. 

Jacek Sas Uhrynowski ze swoim twardym charakterem, przebojowością i konsekwencją był dla niej partnerem idealnym. 

Przy nim wszystko wydawało jej się prostsze. Także na gruncie zawodowym. 

- Grałam prawie w każdej sztuce. Nie były to duże role, ale każda inna, dzięki czemu mogłam się uczyć, przymierzać, szukać innych środków i motywacji - podsumowywała z radością początki w wymarzonym zawodzie. 

Jednak jej mąż nie był już tak zadowolony.



Czytaj dalej na następnej stronie 

Mężczyzna głośno narzekał. 

- Grywałem głównie w scenach zbiorowych. Było to zajęcie czasochłonne, ale niedające żadnej satysfakcji artystycznej - mówił z goryczą. 

Na szczęście ich życie rodzinne kwitło. 

W 1985 roku urodził się syn Michał, a 2 lata później - córka Katarzyna. 

- Żona chce jak najszybciej wrócić do pracy. Wkładamy wiele wysiłku, aby zaprzeczyć obiegowej opinii, że szczęśliwe małżeństwo aktorów jest niemożliwe. Nie ma między nami konfliktów zawodowych - zapewniał wówczas aktor.

W pamięci widzów Jacek Sas Uhrynowski zapisał się rolą włoskiego jeńca, Baldiniego, w komedii "C.K. Dezerterzy". 

I na tym niestety jego kariera się zatrzymała, co go frustrowało.

W końcu zdecydował o emigracji do Kanady. 

Kotulance ten pomysł nie bardzo się podobał.  Ale czego się nie robi dla ukochanego? 



Czytaj dalej na następnej stronie 

Choć jej kariera w kraju rozwijała się lepiej, wyjechała razem zmężem. 

Zabrali 4-letniego wówczas synka, natomiast 2-letnia Kasia została w Polsce z dziadkami.

Tęsknota za córką sprawiła, że po 2 latach wróciła do kraju. 

Chciała zabrać ją do Kanady, jednak stało się inaczej. 

Nieoczekiwany sukces na popularnym festiwalu piosenki aktorskiej we Wrocławiu uświadomił jej, że jedynie w Polsce może być sobą.

- Zrozumiałam, że tylko tu jestem na swoim miejscu. I przestałam myśleć o Kanadzie - przyznała.

Tak naprawdę między nią a mężem już od dłuższego czasu nie układało się najlepiej. 

Małżeństwa nie dało się uratować...



Czytaj dalej na następnej stronie

Życie samotnej matki wychowującej dwoje dzieci nie było usłane różami. 

Aktorka wynajmowała kolejne mieszkania, grała bardzo mało, a w najgorszych czasach... dziergała swetry na sprzedaż. 

Dopiero w 1997 roku dostała rolę Krystyny Lubicz w "Klanie", która przyniosła jej popularność. 

Agnieszka Kotulanka nie ułożyła sobie jednak życia osobistego. 

Przez pewien czas łączono ją z serialowym mężem TomaszemStockingerem (61 l.). 

Niewielu wiedziało, że najważniejszym mężczyzną w jej życiu był w tym czasie Paweł Wawrzecki (66 l.). 

Wydawało się, że w 2002 roku, po śmierci jego żony, aktorki Barbary Winiarskiej (†50 l.), będą mogli być razem.

Jednak tak się nie stało...



Czytaj dalej na następnej stronie

Jak mówili znajomi obojga z warszawskiego teatru Kwadrat, Kotulanka przywykła do związku na odległość. 

Tym bardziej że niepełnosprawna córka Pawła Wawrzeckiego wymagała ciągłej opieki. 

Jednak gdy w 2009 roku aktor ożenił się z Izabelą Roman, jedną znajbogatszych Polek w USA, specjalistką z branży farmaceutycznej, złamał Agnieszce Kotulance serce. 

To spowodowało jej kłopoty z alkoholem.

Spóźniała się na plan, przychodziła nieprzygotowana, zmęczona. W efekcie straciła rolę w "Klanie". 



Czytaj dalej na następnej stronie

Długo odmawiała przyjęcia pomocy. 

Dziś staje na nogi dzięki córce. 

Katarzyna próbuje wyrwać mamę ze szponów nałogu. 

Z kolei Jacek Sas Uhrynowski nie zrobił kariery jako aktor, jednak na brak pieniędzy nigdy nie narzekał.

Pracował w wielu firmach, był rzecznikiem Stowarzyszenia Prywatnych Przedsiębiorców Warszawskiego Traktu Królewskiego. 

Z drugą żoną Barbarą otworzył w Warszawie kilka restauracji.

Dlaczego nie udało mu się to z Kotulanką? Widocznie nie byli sobie pisani.

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Kotulanka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy