Reklama
Reklama

Agnieszka Gozdyra i Wojciech Cejrowski: Kulisy ostrej awantury! „Uruchomiły się pokłady agresji”!

Agnieszka Gozdyra (49 l.) w wywiadzie dla „Studia Ipli” wspominała początki swojej kariery dziennikarskiej. Okazuje się, że są one ściśle związane z osobą… jednego z najbardziej popularnych polskich dziennikarzy i podróżników. Gdy Agnieszka stawiała pierwsze kroki w zawodzie, doszło do niemałej awantury z nią i Wojciechem Cejrowskim (56 l.) w rolach głównych. Po latach kulisy sprawy wyszły na jaw.

To zwykle dziennikarka Polsatu, Agnieszka Gozdyra, jest gospodynią i zaprasza do programu różne osobistości, lecz tym razem było na odwrót. To ona przyszła do studia w charakterze gościa. 

W "Studiu Ipla" wracała pamięcią do pierwszych kroków w karierze zawodowej. 

Zaczynała w latach 90., w warszawskim Radiu Kolor. Pracę rozpoczęła... z marszu i początkowo niejako w charakterze bezpłatnego stażu. 

W przerwie między zajęciami na studiach wraz z koleżanką udały się do siedziby radia, a na korytarzu spotkały Krzysztofa Maternę. 

Reklama

Zapytały, czy przydałyby się na coś w redakcji. Po uzyskaniu odpowiedzi twierdzącej, rozpoczęły swoją przygodę z dziennikarstwem. 

 To właśnie w Radiu Kolor Agnieszka Gozdyra poznała Wojciecha Cejrowskiego. Ich znajomość zaczęła się od niemałej afery. 

"Istniał taki pokój, co się nazywał przegrywalnia, teraz pewnie byłaby to bardziej montażownia. I tam trzeba się było zapisywać w kolejce, to była taka kartka, która wisiała na drzwiach, tam sobie rezerwowaliśmy kto, kiedy i o której godzinie wgrywa swoje materiały, żeby potem można było je montować na stołach montażowych. W moim przypadku ta sytuacja się przedłużyła trochę ponad miarę. Wojtek Cejrowski wparował, zgodnie z rozkładem jazdy, do przegrywalni i wielkim głosem zaczął krzyczeć, że teraz on, a ja wychodzę" - przywoływała w pamięci Gozdyra.  

"Byłam wtedy bardzo młodą dziewczyną z bardzo dużym brakiem pokory i kompletnie nie obchodziło mnie, że stoi przede mną już wtedy gwiazda. I po prostu wywiązała się awantura" - dodawała. 

Nie chciała wyjść z pokoju, miała zamiar skończyć swoją pracę, ale Cejrowski ani myślał jej na to pozwolić. 

"Powiem szczerze, że była to gruba historia wtedy, bo jemu nikt nie podskoczył. U mnie uruchomiły się pokłady agresji, bo też nie lubię, kiedy ktoś traktuje mnie obcesowo i nie obchodzi mnie, czy to jest gwiazda, czy to jest ktoś spotkany na ulicy" - oświadczyła. 

W końcu Wojciech... wsadził ją na fotel i wywiózł z "przegrywalni". Lecz na tym historia się nie zakończyła. 

Zareagowało kierownictwo radia i zorganizowano pewnego rodzaju "dochodzenie". 

Na prośbę Krzysztofa Materny i Wojciecha Manna, którzy wówczas sprawowali pieczę nad personelem, świadkowie zdarzenia spisywali swoje zeznania na kartkach. 

Później odnosił się do nich Cejrowski, który przy okazji deklarował, że nie przeprosi Gozdyry. 

"W każdym razie skończyło się tym, że on mnie przeprosił. Przyszedł, pocałował w dłoń, ziemia się zatrzęsła wtedy przy ulicy Królewskiej, gdzie była pierwsza siedziba Radia Kolor. I tak się zaczęła nasza znajomość" - powiedziała.  

Te wydarzenia stanowią ważną część jej wspomnień. Mało powiedzieć, że po tylu latach dziennikarka nadal trzyma pamiątki po nim. Mowa o zeznaniach świadków spisanych na kilku stronach A4. 

Zresztą i znajomość z Wojciechem Cejrowskim przetrwała do dziś. Oboje darzą się wzajemną sympatią i obopólnym szacunkiem. 

"Lubiłem tę małą, wredną i konkretną osobę. Solidna firma i zawsze między nami kupa śmiechu" - powiedział dziennikarz o koleżance po fachu. 

Sama Gozdyra wypowiada się o nim w podobnym tonie.  

"Ja mogę powiedzieć o nim to samo. Weszliśmy w takie czasy, że wszyscy się dziwią, że ludzie, którzy różnią się poglądami, mogą ze sobą rozmawiać i czuć do siebie sympatię i mogą mieć na koncie wspólne projekty" - powiedziała. 

Wyjaśniała, że poprowadzili razem wiele audycji, razem angażowali się też w imprezy plenerowe, które Wojciech organizował u siebie na Kociewiu. 

"Od początku kłóciliśmy się strasznie. Do dziś ten kontakt jest rzadszy, tym bardziej, że on spędza większość czasu za oceanem. Kłócimy się do dzisiaj w wielu obszarach. Różni nas światopogląd, poglądy, łączy nas poczucie humoru, śmiech, wspólne historie zawodowe, wspomnienia" - stwierdziła.  

Ta znajomość dostarczyła jej też trochę przykrości. 


Dwa lata temu, gdy opublikowała swoje zdjęcie z Cejrowskim, niektórym bardzo się nie spodobało. Wśród krytykujących był Kamil Durczok. 

"Są ludzie, którym się nie podaje ręki" - pouczał Gozdyrę. 

Co ona na to? 

"Staram się jak najmniej oceniać, a im jestem starsza, tym oceniam mniej, ponieważ wiem, że życie jest zbyt skomplikowane, byśmy mogli to zawrzeć w 140 znakach na Twitterze i wyjaśnić, dlaczego jest tak, że Gozdyra z Cejrowskim potrafi rozmawiać i on potrafi rozmawiać z nią i potrafimy powiedzieć sobie bardzo bolesne rzeczy wzajemnie" - skomentowała. 

I podsumowywała, że oboje z Wojciechem mają "impulsywne charaktery", a przy okazji ewentualnego spotkania przed kamerami nie będzie sentymentów. 

"Nie będę owijała w bawełnę swojego zdania ani nie będę udawała, że coś mi się podoba, dlatego że to jest mój kumpel" - zadeklarowała.

Spodziewalibyście się?

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Gozdyra | Wojciech Cejrowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy