Reklama
Reklama

Agnieszka Chylińska wystosowała ważny apel! Sytuacja jest dramatyczna!

Agnieszka Chylińska (44 l.) pojawiła się w studio "Dzień Dobry TVN", by opowiedzieć o trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się ludzie z branży muzycznej. Przy okazji zdradziła też, jak zmieniło się jej życie w czasie pandemii...

Agnieszka od kilku miesięcy, jak wszyscy artyści, nie koncertuje, więc nie zarabia pieniędzy.

Chylińska (sprawdź!) zajęła się pisaniem książek dla dzieci i nagrywaniem bajek na Instagramie. 

Ma też więcej czasu dla własnych pociech, co sprawiło, że zaczęła "odkrywać macierzyństwo na nowo".

"Nagle w tym ferworze spraw czas się zatrzymał i wylądowałam z dziećmi w domu, na tej zasadzie, że trzeba było po prostu z tymi dziećmi być, przyjrzeć się im i odkrywać macierzyństwo na nowo, w pełnym wymiarze. (...) Z jednej strony na początku było bardzo ciężko, trudno się przestawić (...), ale z czasem otworzyłam się na to. Okazało się, że kurczę mam świetną rodzinę, fantastyczne dzieci. Radziliśmy sobie wszyscy razem" - powiedziała gwiazda w studiu "Dzień dobry TVN".

Reklama

Potem zrobiło się jednak mniej miło. Chylińska ubolewa, że branża artystyczna jest traktowana przez rząd lekceważąco. Artyści nadal nie mogą koncertować, a to przecież ich główne źródło zarobków. 

"Szczerze mówiąc zazdroszczę piłkarzom, Ekstraklasie, że już mają swoich kibiców. Fajnie byłoby powrócić, jeśli jest to możliwe" - mówi. 

Chylińska zaznaczyła, że nie walczy o odmrożenie branży dla siebie. Gwiazdy jakoś sobie radzą, ale branża muzyczna to przecież głównie muzycy, agenci, oświetleniowcy, dźwiękowcy, całe ekipy techniczne. Ci ludzie z dnia na dzień zostali bez środków, a mają na utrzymaniu rodziny.

"Przychodzę z takim apelem, jeśli chodzi o wszystkich tych, którzy żyją z show-biznesu. Wspieram akcję 'Otwieramy koncerty. Gramy bezpiecznie'. Chodzi o równe traktowanie, my nikomu nie chcemy odbierać pracy, my się nie pchamy. (...) Chcemy powrócić do pracy, ale nie mówię tylko w imieniu gwiazd, mówię też w imieniu kierowców i osób, które się gwiazdami zajmują: agentów, menadżerów, wszystkich technicznych. Ci ludzie są bez pracy, mają na utrzymaniu rodziny, więc jeśli już można coś ruszyć, to my też już byśmy bardzo chcieli powrócić. A to publiczność zdecyduje, czy kupi ten bilet. Chcemy mieć prawo występowania, skoro inni już mogą. Tak by było fair" - pożaliła się.

Zgadzacie się z tym?

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy