Reklama
Reklama

Agnieszka Chylińska i prawda o jej ogromnej metamorfozie

Agnieszka Chylińska (42 l.) wiodła życie rockmanki, która nie stroni od narkotyków, alkoholu i romansów. Opatrzność postawiła na jej drodze człowieka, dzięki któremu się nawróciła. Oto prawda o metamorfozie wokalistki.

- Gdy ludzie mówią o nawróceniu - strasznie nie lubię tego słowa - to brzmi jakoś patetycznie. Ja któregoś dnia poczułam, że choćbym nie wiem jaki sukces osiągnęła, to w środku czuję ogromny niedosyt, tęsknotę - mówiła w wywiadzie dla "Pani".

Wcześniej przez wiele lat Agnieszka Chylińska deklarowała, że jest osobą niewierzącą, a jej idolami są znani rockmani, którzy przedwcześnie pożegnali się z życiem w wyniku przedawkowania narkotyków lub samobójczej śmierci.

- Kiedyś punktem odniesienia był dla mnie Klub 27, a teraz święty Franciszek czy święta Klara - kwituje. - Nie chcę być odbierana jako świętoj...liwa, ale do wiary podchodzę poważnie - mówiła, gdy odnalazła Boga.

Reklama

Jej ojciec Andrzej był zdeklarowanym ateistą, z kolei mama - wierząca, organizowała pielgrzymki. Agnieszka zaś od najmłodszych lat podziwiała starszego brata - Wawrzyna. Chłopak w połowie lat 80. zaczął grać na perkusji w zespołach metalowych. Wtedy też zainteresował się satanizmem. Gwiazda chętnie opowiada związaną z tym rodzinną anegdotę.

- Mama wybierała się na plebanię, uzgodnić szczegóły pielgrzymki. Pożyczyła skórzaną kurtkę od mojego brata i poszła na spotkanie z księdzem. Gdy skończyli rozmowę i odwróciła się plecami, duchowny zauważył, że kurtkę zdobi symbol odwróconego krzyża. Był skonsternowany - wspominała.

Wawrzyn wyśmiewał gust muzyczny młodszej siostry, która jako nastolatka zafascynowała się piosenką francuską. Agnieszka liczyła się z jego zdaniem, więc zainteresowała się ostrym brzmieniem.

- Chciałam wyglądać jak on, mówić jak on, słuchać takiej muzyki jak on. Odrzuciłam wszystko na rzecz ciężkiej muzyki - wspominała w jednym z wywiadów.

Podobnie jak brat postanowiła stanąć po ciemnej stronie mocy. Zdolna nastolatka dała się namówić rockmanom - Grzegorzowi Skawińskiemu oraz Waldemarowi Tkaczykowi i została wokalistką O.N.A. I zaczął się dla niej okres, w którym nie stroniła od mocnych wrażeń. Zaczęła coraz częściej sięgać po alkohol i narkotyki.

- Były koncerty, z których nic nie pamiętam, taka byłam pijana - wspominała.

Zakompleksiona dziewczyna z nadwagą, zaczęła szukać akceptacji w ramionach kolejnych partnerów. Na swoim koncie ma też próby samobójcze. Jej pierwsze małżeństwo z Krzysztofem Krysiakiem nie przetrwało. Szczęście znalazła dopiero przy boku Marka, z którym doczekała się trojga dzieci: Ryszarda (12 l.), Estery (8 l.) i Krystyny (5 l.).

To macierzyństwo zapoczątkowało w niej czas przemiany duchowej. Podczas nagrań do programu "Mam talent" poznała katolickiego publicystę, Szymona Hołownię.

- Było to jedno z najważniejszych spotkań w moim życiu. Nic tego nie zwiastowało. Przeciwnie, przyszłam z nastawieniem: "Aha, to jest ten gościu, ten nawiedzony" - mówiła.

Dzięki niemu zaczęła czytać żywoty świętych, pogłębiać wiarę i regularnie się modlić.- Bóg jest moim GPS-em. Bez Pana Boga nie dałabym sobie rady. Ale chcę też powiedzieć wyraźnie: nie przytuliłam się do Pana Boga, gdy pojawiły się troski. Ja już wcześniej byłam na to przygotowana - zastrzega.

Nie ukrywa jednak, że jej wiara jest ułomna i zdarzają jej się chwile zwątpienia. Gdy życie ją przytłacza, przypomina sobie słowa człowieka, który jest dla niej autorytetem.

- Był znaczący moment, kiedy papież Franciszek, mistrz świata dla mnie, podczas mszy na Światowych Dniach Młodzieży przewrócił się. Skomentował to w genialny sposób: "Ten upadek mnie uratował". Jeśli słuchasz i szukasz, zawsze znajdziesz takie ważne słowa.

*** 
Zobacz więcej materiałów:

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy