Reklama
Reklama

Adrian Berkowicz w "Rolnik szuka żony": Marzę o dzieciach

Pojawienie się Adriana (29 l.) w programie "Rolnik szuka żony" wywołało spore poruszenie. Geodeta z Jury Krakowsko-Częstochowskiej, uprawiający kapustę, hodujący chryzantemy oraz interesujący się fotografią, szukał miłości na całe życie. I chyba udało mu się ją znaleźć. "Rewii" opowiada, jak wyobraża sobie przyszłość z Iloną i do czego udało mu się ją namówić.

Planuje pan z Iloną wspólną przyszłość?

Adrian Berkowicz: - Na razie lepiej się poznajemy, rozwijamy to, co do tej pory udało nam się zbudować. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Ilona ujmuje mnie swoją wrażliwością. Wyznajemy podobne wartości. Ważna jest dla nas rodzina, wspólny dom. Jesteśmy sobie bardzo bliscy, choć jeszcze się nie zaręczyliśmy.

Jak rodzina przyjęła Ilonę?

- Bardzo ciepło i życzliwie. Ona również wszystkich polubiła i dobrze się czuje pod naszym dachem. Lubi nas odwiedzać.

Reklama

9 lat to dobry wiek na założenie rodziny?

- Wyznaję zasadę, że jeśli jest się gotowym, to każda pora i sposób są dobre na znalezienie kogoś do pary. W dzisiejszych czasach ludzie poznają się na portalach randkowych i w mediach społecznościowych. Ja postanowiłem poszukać miłości za pomocą telewizji. Praca w gospodarstwie ma pewne ograniczenia, jeśli chodzi o znalezienie żony. Żyjemy w małych społecznościach, a żeby gdzieś wyskoczyć i kogoś poznać, brakuje czasu. W dużym mieście jest łatwiej o kontakt. 

Czytaj dalej na następnej stronie...

Jak spędzacie wolny czas?

- Aktywnie, na świeżym powietrzu. Najczęściej są to spontaniczne wypady weekendowe. Chętnie odwiedzamy też stajnię, w której Ilona ma dwa konie. Opanowałem już podstawy jazdy wierzchem. Obecnie jestem na etapie kłusowania. Ilona z kolei powoli oswaja się z obiektywem i pozuje mi do zdjęć. Cieszę się, że moje fotografie tak się jej podobają. Nasze pasje się przeplatają. Ona wciąga mnie do swojego świata, a ja ją do mojego.

Przywiązuje pan wagę do horoskopów?

- Nie zaprzątam sobie tym głowy. Jeśli ktoś się dobrze czuje z drugim człowiekiem, to nieważne, spod jakiego jest znaku. Od kobiety życia oczekuję, by była moją przyjaciółką. Po pewnym czasie mija zauroczenie. Chodzi o to, żeby liczyć na siebie, móc porozmawiać na każdy temat i się przyjaźnić.

Widzi pan już siebie z żoną u boku i gromadką dzieci?

- Chyba każdy o tym marzy, to normalne. Chcę mieć rodzinę, dzieci, ułożyć sobie z kimś życie. Może być dwójka maluchów, albo więcej. Nie chciałbym, żeby skończyło na jedynaku.

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama