Reklama
Reklama

"Zombie Angelina Jolie" zabrała głos w sprawie swojego wyglądu! Miała 50 operacji?

17-letnia Sahar Tabar z Teheranu swoją przemianą zszokowała świat. Teraz udzieliła wywiadu, w którym z wszystkiego się tłumaczy...

17-letnia Sahar Tabar z Teheranu swoją przemianą zszokowała świat. Teraz udzieliła wywiadu, w którym z wszystkiego się tłumaczy...

Kilka dni temu internet obiegły przerażające zdjęcia 17-letniej mieszkanki Teheranu, która za wszelką cenę postanowiła upodobnić się do swojej idolki, Angeliny Jolie. 

To oczywiście nie pierwszy raz, gdy jakaś młoda osoba stawia za życiowy cel to, by choć trochę przypominać ukochaną gwiazdę. Jakiś czas temu pisaliśmy o młodej Polce, która wytatuowała sobie oczy, by upodobnić się do swojego idola Popka. Niestety, poszła do partacza, który uszkodził jej gałkę oczną i teraz nie widzi na jedno oko. 

Mamy też oczywiście Anellę, która chce być polską żywą Barbie. Na świecie najbardziej przebiła się jednak 17-letnia Sahar, bo też jej metamorfoza robi piorunujące wrażenie.

Reklama

Dziennikarka RIA Novosti przeprowadziła pierwszy wywiad z "Zombie Angeliną", którą złośliwi zaczęli nawet nazywać żywą "gnijąca panną młodą".

"To jest Photoshop i makijaż. Za każdym razem, gdy publikuję zdjęcie, maluję twarz w coraz bardziej zabawny sposób. Jest to taki sposób wyrażania siebie, swojego rodzaju sztuka. Moi fani wiedzą, że to nie jest moja prawdziwa twarz" - tłumaczy.

Sahar oburzają także plotki o jej rzekomych pięćdziesięciu operacjach plastycznych, którym miała się poddać. Sama przyznaje się do zaledwie trzech. Koszt jednej operacji to ok. 10 milionów irańskich riali, czyli 1000 złotych.

Dziennikarkę ciekawiło też, jak zareagowali jej bliscy. W końcu Iran to muzułmański kraj słynący z "surowej moralności".

"Oczywiście początkowo rodzice sprzeciwiali się jak mogli. Dla nich chirurgia plastyczna nie jest normą. Ale teraz, gdy wszystko już się stało, moi rodzice całkowicie mnie wspierają. I to jest najważniejsze - mówi. Ludzie spokojnie reagują, gdy pojawiam się na mieście. Poznają mnie, wołają po imieniu. Następnie podchodzą, rozmawiają, obejmują, wspierają w każdy możliwy sposób słowami. Nie odczuwam żadnej negatywnej reakcji" - zapewnia.

Ciekawe, co o swej sobowtórce myśli sama Angelina?

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Angelina Jolie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy