Reklama
Reklama

"Pobicie Rihanny to ściema!"

Sara May nie wierzy w historię, którą od kilkunastu dni żyją zagraniczne brukowce. "Dla mnie to z igły zrobiono widły dla celów promocyjnych" - pisze na swoim blogu.

Sara May nie musiała daleko szukać kolejnego tematu, który mogłaby opatrzyć swoim "kontrowersyjnym" komentarzem. Obecnie na tapecie jest u niej słynna już historia Rihanny pobitej dwa tygodnie temu przez chłopaka Chrisa Browna.

Sara uważa, że cała sprawa została spreparowana przez PRowców piosenkarki:

"(...) Mnie ani zdjęcie ani to rzekome pobicie nie przekonuje. Dla mnie to z igły zrobiono widły dla celów promocyjnych.Dobry charakteryzator potrafi nie takie rzeczy zrobić, nie wspominając o photoshop'ie. A to zdjęcie wcale nie wygląda tragicznie. Chyba co niektórzy nie widzieli skatowanej kobiety."

Reklama

"Historyjka wydaje się naciągnięta na potrzeby mediów a jeśli jest w niej ziarnko prawdy to dość mikroskopijnej wielkości. Dobry pr-owiec jest w stanie wyciągnąć z każdej sytuacji niezłego newsa. Więc gratuluję Rihannie sztabu specjalistów od promocji."

"Zostało to rozdmuchane do niebotycznych rozmiarów. Do pełni szczęścia brakuje tylko informacji, że narzędziem, którym posługiwał się Chris była parasolka. Oczywiście ten sam model Umbrelli co w klipie, który można kupić w sklepie lub na stronie Rihanny. I biznes się kręci."

"W niedługim czasie powinien powstać teledysk z fabułą w stylu on mnie pobił ale będę silna, piosenka z tekstem totalnie feministycznym itp. Totalna odbudowa i odrodzenie niczym feniks z popiołów. To się ludziom podoba. A bycie chwilowo ofiarą sprzedaje się migiem czego przykładem może być Britney i jej problemy z alkoholem i wychowywaniem dzieci czy Doda z problemami kręgosłupa."

Ciekawe, co jeszcze może zanegować Sara. Może śmierć Heatha Ledgera?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sara May
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy