Reklama
Reklama

"Nie znam bardziej zwichrowanej psychicznie dziewczyny"

Edyta Olszówka (37 l.) pierwsze oznaki braku "stabilizacji emocjonalnej" zaczęła wykazywać jeszcze podczas związku z Piotrem Machalicą. "Nie znam bardziej zwichrowanej psychicznie dziewczyny" - to opinia kolegi z łódzkiej filmówki. Czy to Machalica jest za to odpowiedzialny?

Na światło dziennie zaczęły właśnie wychodzić szczegóły z pożycia znanej pary aktorskiej.

Jako pierwszy wizytę u specjalisty zasugerował jej właśnie Piotr...

"Zamykała się w domu, nie chciała nikogo widzieć, nie odbierała telefonów. Była w totalnej rozsypce" - wspomina znajoma aktorki w rozmowie z "Rewią".

Edyta wie, że jest osobą "odklejoną", jak każdy prawdziwy artysta. "Istotnie, mam ze sobą problemy" mówi otwarcie.

Związek z o szesnaście lat starszym Piotrem okazało się jednak ponad jej siły. Doprowadziło prawie do obłędu, mimo, że na początku nic na to nie wskazywało.

Reklama

Piotr porzucił dla niej żonę i zostawił dwójkę dzieci. Sprawa rozwodowa trwała dwa lata. Olszówka powołana została na świadka i bardzo to przeżyła. Wtedy przyszło pierwsze zwątpienie, pierwsza depresja, jednak Edyta jeszcze wierzyła, że miłości do Piotra nic nie potrafi zniszczyć.

Z czasem wszystko zaczęło się psuć. Piotr zasugerował jej wizyty u psychiatry.

Miłość się skończyła, jak twierdził. Wybrał życie u boku młodszej kobiety, mimo, że aktorka planowała spędzić z nim życie i mówiła o tym wprost. Została oszukana i zrobiono z niej wariatkę.

Teraz dopiero staje na nogi. Praca przy najnowszej produkcji "Lejdis" dała jej odrobinę oddechu, jednak czy problemy natury emocjonalnej ma już za sobą?

Zaprenumeruj Biuletyn Pomponika na tej stronie!

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy