"Mój syn został zarażony paciorkowcem"
Małgorzata Ostrowska-Królikowska jest szczęśliwą mamą piątki dzieci. I choć najstarsza latorośl nie raz przysparzała jej problemów, były one niczym w porównaniu z tym, co aktorka przeżyła po urodzeniu najmłodszego synka!
Cała Polska zna ją jako Grażynkę z "Klanu" - postać, dla której rodzina, a zwłaszcza dzieci są najważniejsze. Mało kto jednak wie, z jakimi problemami sympatyczna aktorka musiała się zmierzyć, gdy na świat przyszedł jej syn:
"Ksawery był wcześniakiem, przyszedł na świat w 32. tygodniu życia. Był taki maleńki" - opowiadała w "Pytaniu na śniadanie".
"Pani doktor mówiła, że to dobrze, że tak spieszył się na świat i że chciał już znaleźć się 'po tej stronie brzucha', bo w czasie ciąży mój syn został zarażony paciorkowcem i gdybym chodziła z nim jeszcze dłużej, mogłoby mieć to tragiczny finał - on po prostu by tego nie przeżył".
Maleńki Ksawery po porodzie długo leżał w inkubatorze, a jego mama całymi dniami siedziała przy nim.
"To były trudne chwile. Towarzyszyło mi uczucie strachu i osamotnienia, bo inne mamy miały przy sobie swoje dzieci i je karmiły, a ja widziałam małego człowieczka, oplecionego kablami i urządzeniami monitorującymi jego oddech, czy pracę serca. Na szczęście spotkałam się ze świetną opieką lekarską" - podkreślała aktorka.
Co dodawało jej otuchy w tych trudnych chwilach?
"Powtarzałam sobie, że muszę być silna". Dziś Ksawery ma 4 lata.