Reklama
Reklama

"Miałam na imię Krzysztof"

57-letnia Anna Grodzka, nowa transseksualna gwiazda polityki, operację zmiany płci przeszła rok temu w Bangkoku. Wcześniej była Krzysztofem.

"To było jak poród" - mówi "Faktowi". Na operację zdecydowała się, gdy jej syn ze związku małżeńskiego (zakończonego rozwodem) był już dorosły. Uczucie wolności wynagrodziło cierpienia. Budząc się z narkozy, czuła dumę i ulgę.

Jej procesowi zmiany płci poświęcony został film dokumentalny "Trans-akcja" wyprodukowany w 2010 r. przez HBO.

Z wykształcenia jest psychologiem klinicznym (ukończyła Uniwersytet Warszawski). Przez lata żyła w ciele mężczyzny, czując się kobietą. Mając 11-12 lat, nadała sobie imię żeńskie, które dziś wpisane ma już do dowodu osobistego.

Reklama

Jest posłanką Ruchu Palikota - w okręgu krakowskim zajęła pierwsze miejsce. W Sejmie chce walczyć o prawa człowieka, a także oswajać ludzi z transpłciowością.

Wcześniej prowadziła działalność gospodarczą, pracowała w branży wydawniczej, reklamowej i poligraficznej. Zajmowała się także produkcją filmów i seriali dla TVP. Działała w Zrzeszeniu Studentów Polskich, Socjaldemokracji RP, następnie do 2011 była członkinią Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Warszawie.

Od 2008 prowadzi założoną przez siebie Fundację Trans-Fuzja, stawiającą sobie za cel upowszechnianie wiedzy o transpłciowości, a także podejmowanie działań na rzecz wsparcia osób transseksualnych i transwestytycznych.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jan Śpiewak | Anna Grodzka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama