Reklama
Reklama

"Mam ataki paniki"

Amanda Seyfried, amerykańska aktorka, znana polskim widzom głównie z roli w filmie "Mamma Mia!" przyznaje, że nie jest jej łatwo uporać się ze sławą, jaka niespodziewanie na nią spadła.

W wywiadzie dla brytyjskiego "Glamour" amerykańska piękność nie ukrywa, że regularnie chadza do terapeuty, który pomaga jej w przezwyciężaniu ataków paniki, na jakie cierpi, odkąd stała się osobą publiczną.

"Moja terapeutka mówi, że na razie świetnie sobie radzę, ale zobaczymy, jak mi pójdzie" - mówi. "Straszliwie się denerwuję, bo nad wieloma rzeczami za dużo rozmyślam i zbytnio je analizuję. Zaczynam się zamartwiać o moich rodziców albo o mojego psa, i oczyma wyobraźni już widzę, jak wyskakuje przez okno, mimo że sama nie potrafiłabym go otworzyć" - tłumaczy.

Reklama

Seyfried twierdzi, że do jej problemu przyczyniły się także związki z jej poprzednimi partnerami - Ryanem Philippe, byłym mężem Reese Witherspoon, i Dominikiem Cooperem.

"Dominic jest jest sławny, więc kiedy się z nim spotykałam, pisali o nas tylko dobrze. Kiedy zaczęłam być z Ryanem, media skupiały na nas dużo więcej uwagi. Dlatego nie chcę mieć chłopaka z show-biznesu" - wyjaśnia.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Amanda Seyfried
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy