Reklama
Reklama

TYLKO U NAS: Kto zastąpi Artura Orzecha na Eurowizji? Ruszyła giełda nazwisk

Ruszyła giełda nazwisk osób, które mają szansę zastąpić Artura Orzecha w roli komentatora konkursu Eurowizji. Orzech był "głosem" konkursu od 1992 roku, ale po zwolnieniu z TVP w trybie natychmiastowym raczej nie ma co liczyć na kontynuację tej tradycji. Kogo typuje się na jego miejsce?

Wśród nazwisk osób, które mogą zastąpić Artura Orzecha przy Eurowizji, najczęściej pada Marek Sierocki, który już przejął po nim "Szansę na sukces", jednak wygląda na to, że sprawa nie jest przesądzona.

"Jeżeli chodzi o Eurowizję, to nie ma żadnej wiedzy na ten temat" - powiedział w rozmowie z Pudelkiem przedstawiciel Marka Sierockiego. Tymczasem, jak udało nam się dowiedzieć, rozważane są także kandydatury z młodszego pokolenia gwiazd TVP - Ida Nowakowska, Olek Sikora czy Mateusz Szymkowiak. 

Ten ostatni w rozmowie z nami powiedział: 

"Artur Orzech zapisał się wielkimi literami w historii nie tylko polskich startów na Eurowizji, ale konkursu w ogóle. W końcu komentował go dla nas aż 24 razy (!), do tego juniorskie wersje i nie odbywającą się już dzisiaj taneczną Eurowizję. Spore zaskoczenie że media od wczoraj typują mnie w roli nowego komentatora. Zupełnie nic na ten temat nie wiem, ale jeśli taka będzie decyzja TVP to będę się musiał zmierzyć z tym niełatwym zadaniem. Po szczegóły proponuję odezwać się do rzecznika prasowego telewizji, ja naprawdę nic jeszcze - ani w swoim, ani w innym kontekście - nie wiem" - przekonuje Szymkowiak w rozmowie z Pomponikiem. Szymkowiak ma już pewne doświadczenia z Eurowizją - odczytywał punkty przyznane przez Polskę w konkursie.

Reklama

Przypomnijmy: Telewizja Polska poinformowała, że Orzech został zwolniony, bo nie stawił się na planie nagrania "Szansy na sukces". W wydanym komunikacie napisała, że "z powodu niedyspozycji i nieobecności Orzecha stacja narażona została na straty finansowe i wizerunkowe, a zmiana prowadzącego nastąpiła w wyniku niedotrzymania przez dziennikarza warunków umowy z TVP".

"Nieprzewidywalne zachowanie pana Artura Orzecha mogło narazić na niezasłużone przykrości zaproszone dzieci" - można przeczytać w komunikacie. Tymczasem dziennikarz zamieścił serię osobliwych wpisów na swoim profilu facebookowym: "Panie Kurski, wiem doskonale, jak mnie pan ceni, ale nie pozwolę sobie moją twarzą popierać zespołu Boys i Pana Pietrzaka. Proszę Pana nie zamierzam już prowadzić szansy. Ma Pan inne gwiazdy" - napisał Orzech, a następnie usunął. Później opublikował: "No trochę Boys i Pietrzak to za dużo luksusu pana prezesa. Spadam".

A wy kogo byście widzieli jako zastępstwo Artura Orzecha?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy