Reklama
Reklama

Syn Lenartowicza wspomina dzieciństwo w Australii. "Zawsze byłem mocno związany z Polską"

​Jacek Leanartowicz i jego syn, Eryk, udowadniają, że dobra relacja rodzinna może przetrwać mimo ogromnego oddalenia. Dziś najbardziej lubią wspólnie oglądać filmy ze Stevenem Segalem. Jacek Lenartowicz - aktor, prezenter telewizyjny uwielbiany przez miliony Polaków w genach przekazał synowi zamiłowanie do teatru i kina. Eryk - ukończył reżyserskie studia w szkole filmowej w Sydney oraz Gdyńską Szkołę Filmową. Na festiwalu w Cannes otrzymał nominację w konkursie Cinefondation Selection za film "Dots".

Jacek Lenartowicz w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem w programie "Demakijaż" wrócił do przełomowego momentu swojej kariery, kiedy to podjęli z żoną decyzję o wyprowadzce.

"Pamiętam gdy z moją pierwszą żoną wróciliśmy po ośmiu miesiącach z Kanady, wzięliśmy ślub i urodził się Eryk. Byłem na etapie grania u Jana Szurmieja w Teatrze Roma i to był dla mnie dobry moment w  życiu. Dużo grałem, moja żona też aktorka Jolanta Juszkiewicz też dużo grała i nagle zmienił się w teatrze dyrektor i nas, aktorów nie śpiewających "operowo" wyrzucono. Powstała taka sytuacja dość patowa, a moja żona zawsze chciała wyjechać. I ja, żeby mieć już święty spokój powiedziałem, że ok, złóżmy papiery do Australii. Myślałem, że niemożliwe, żeby dwójka aktorów dostała wizę do Australii. A jednak dali" - opowiedział o swoim wyborze Jacek Lenartowicz. Okazuje się, że kariera za wielką wodą szła im całkiem dobrze! Zwłaszcza że nie bali się wyzwań...

Reklama

"Robiłem tam różne rzeczy: trochę z moją żoną graliśmy, najczęściej role obcokrajowców, trochę w reklamach, miałem restaurację, byłem też malarzem. Nigdy nie bałem się pracy. Teraz otwieram burgerownię" - śmieje się Jacek. Z kolei jego syn, Eryk, musiał "uczyć się Polski", co też było niemałym wyzwaniem.

"Ja zawsze byłem mocno związany z Polską. Chodziłem do polskiej szkoły niedzielnej. Na początku się trochę wstydziłem mówić po polsku a potem otworzyłem się na to" - wspomina Eryk w "Demakijażu". Po kilku latach Jacek postanowił wrócić do Polski a Eryk pozostał z matką w Australii. Nie pamięta rozstania rodziców, bo miał nieco ponad 3 lata, ale oboje rodzice dbali o utrzymywanie kontaktów. 

"Dzwoniliśmy do siebie, tata mnie odwiedzał. Dostawałem od babci paczki, jakieś bajki. Pamiętam "Koziołka Matołka", "Bolka i Lolka" - wspomina Eryk. 

"Po raz pierwszy przyjechałeś do mnie synku jak miałeś 8 lat" - mówi Jacek. "Chciałem zobaczyć Polskę, byłem ciekaw. Miało być na krótko, ale było mi fajnie i zostałem. W gimnazjum miałem ksywę kangur!" - mówi ze śmiechem syn aktora.

Aby dowiedzieć się jak wygląda ich relacja ojciec-syn zapraszamy do obejrzenia wyjątkowej rozmowy już w niedzielę, 21 marca o godz. 15:00 w programie "Demakijaż" w Polsat Cafe.

Polsat Cafe
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Lenartowicz | Demakijaż
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy